Premier Donald Tusk zabrał głos w sprawie incydentu na torach. Potwierdziły się przypuszczenia

Zdjęcie: Donald Tusk o akcie dywrsji/Twitter @Donald Tusk

Jak informuje serwis „Super Express”, Polska znów staje w obliczu sabotażu. Na trasie kolejowej Warszawa–Lublin eksplodował ładunek wybuchowy, niszcząc tor w rejonie wsi Mika – poinformował premier Donald Tusk. Do zdarzenia doszło kilka godzin po ujawnieniu, iż nad Polską krążyły dziesiątki rosyjskich dronów, w tym potencjalnie uzbrojone „wabiki”, co tylko podkreśla skalę rosnącego zagrożenia.

Donald Tusk potwierdza

Polskie służby kolejny raz muszą zmierzyć się z poważnym zagrożeniem o charakterze dywersyjnym. Informację o zdarzeniu premier Donald Tusk przekazał na X.

„Niestety potwierdziły się najgorsze przypuszczenia. Na trasie Warszawa–Lublin (wieś Mika) doszło do aktu dywersji. Eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy. Na miejscu pracują służby i prokuratura. Na tej samej trasie, bliżej Lublina, również stwierdzono uszkodzenie” – napisał szef rządu.

Premier Donald Tusk poinformował, iż poza eksplozją w rejonie wsi Mika, kolejne uszkodzenie toru kolejowego odkryto bliżej Lublina. Służby podchodzą do obu incydentów jako do zdarzeń powiązanych, jednak do czasu zakończenia prac śledczych nie ujawniają szczegółów dotyczących sprawców ani okoliczności ataku. Dochodzenie jest w toku, a specjaliści analizują każdy element, by zapewnić bezpieczeństwo ruchu kolejowego i zapobiec kolejnym atakom.

Polska na celowniku Rosjan

Na odcinku trasy Warszawa–Lublin, gdzie doszło do eksplozji ładunku wybuchowego, wstrzymano ruch kolejowy i wprowadzono objazdy. PKP informuje, iż naprawa infrastruktury może potrwać, a dokładny czas prac będzie znany dopiero po oględzinach saperów i techników, którzy ocenią rozległość szkód. Incydent ten występuje w kontekście wcześniejszych ostrzeżeń wojskowych dotyczących zagrożeń z powietrza.

Kilka godzin wcześniej gen. Maciej Klisz, dowódca operacyjny, ujawnił w „Rzeczpospolitej”, iż we wrześniu w przestrzeni ukraińskiej wykryto kilkaset rosyjskich dronów, z których co najmniej kilkadziesiąt obrało kurs w stronę Polski, a 23 obiekty wleciały w polską przestrzeń powietrzną. Część z nich mogła być wyposażona w materiały wybuchowe, choćby jeżeli były to tzw. „wabiki”, co podkreśla rosnące zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju i infrastruktury krytycznej.