Margaret Justine Cobiness Jr. twierdzi, iż zarzuty postawione kierowcy to „klepanie po plecach”. Jak podaje policja, kierowcą vana, który w marcu potrącił kobietę na ulicy Osborne w Winnipeg, a następnie zostawił ją leżącą na jezdni i uciekł z miejsca zdarzenia, był pracownikiem miejskim.
25-letnia kobieta przechodziła przez ulicę Osborne na skrzyżowaniu z Mulvey Avenue E. w Winnipegu około godziny 00:30 w nocy 15 marca. Jak podała policja w komunikacie prasowym, kobieta znajdowała się przed vanem, gdy została uderzona i powalona na ziemię, doznając rozległych obrażeń.
Rodzina poszkodowanej później zidentyfikowała ją jako Margaret Justine Cobiness Jr., po tym jak została przewieziona do szpitala, gdzie początkowo jej stan określono jako krytyczny.
W poniedziałek policja poinformowała, iż śledczy zidentyfikowali pojazd biorący udział w zdarzeniu – jest to Ford Transit należący do miasta, oraz kierowcę, który okazał się być pracownikiem miejskim. Kierowca sam zgłosił się na główny komisariat policji 2 kwietnia. Postawiono mu zarzuty na podstawie przepisów Manitoba Highway Traffic Act: nieostrożna jazda, niezatrzymanie się w celu ustąpienia pieszemu oraz nieudzielenie pomocy osobie poszkodowanej.
W weekend policja skontaktowała się z Cobiness Jr. i poinformowała ją o aresztowaniu kierowcy, jednak kobieta wyraziła rozczarowanie, uznając postawione zarzuty za zbyt łagodne.
„To było tylko poklepanie po plecach dla tego faceta” – powiedziała w poniedziałek w rozmowie z CBC News. „To niesprawiedliwe… ten człowiek prawie mnie zabił swoim samochodem.”
Matka dwójki dzieci, pochodząca z Buffalo Point First Nation, rozmawiała z CBC News kilka dni po wypadku, gdy dochodziła do siebie po operacji. Wspomniała, iż nawiązała kontakt wzrokowy z kierowcą i sądziła, iż może bezpiecznie przejść. Gdy przechodziła przed pojazdem i znajdowała się już po stronie pasażera, kierowca – jak mówi – „wcisnął gaz i przejechał prosto po mnie.”
„Twierdził, iż pomylił mnie z krawężnikiem… To przecież absurd. Przecież widziałam, iż na mnie patrzy, gdy przechodziłam” – powiedziała. – „To się po prostu nie trzyma kupy.”
Minęły prawie dwa tygodnie odkąd Cobiness Jr. została wypisana z Health Sciences Centre w Winnipeg. Dochodzi do siebie po złamaniu miednicy, które uniemożliwia jej chodzenie i ogranicza możliwość opieki nad dziećmi. „To bardzo frustrujące” – mówi. „Jestem naprawdę zdenerwowana i bardzo straumatyzowana po tym wypadku.”
Jak podkreśla, wypadek ciągle powraca w jej wspomnieniach, wzbudzając lęk i uniemożliwiając spokojny sen. Stara się zachować pozytywne nastawienie i skupić na powrocie do zdrowia dla dobra rodziny, podczas gdy sprawa toczy się przed sądem. Mówi jednak, iż jej historia dowodzi szerszego problemu. „System jest zepsuty i przez cały czas zawodzi rdzennych mieszkańców oraz ich bezpieczeństwo” – powiedziała. „Nie chcę być uciszana.”
Chociaż zarzuty postawione kierowcy nie są oskarżeniami karnymi w rozumieniu Kodeksu karnego, funkcjonariuszka policji w Winnipeg, Dani McKinnon, powiedziała, iż są one przez cały czas „bardzo poważne” i oznaczają formalne aresztowanie oraz postępowanie sądowe.
Zgodnie z przepisami Manitoba Highway Traffic Act, sprawca może otrzymać grzywny i kary sądowe, a w niektórych przypadkach możliwa jest kara pozbawienia wolności.
Policja nie podała wieku kierowcy, a McKinnon odmówiła komentarza, czy pracownik miejski był wtedy w pracy. Potwierdziła jednak, iż nie był to funkcjonariusz policji.
Rodzina Cobiness Jr. powiedziała w marcu CBC, iż wierzy, iż potrącenie i ucieczka mogły być próbą porwania. Jednak oprócz zarzutów już postawionych, McKinnon powiedziała, iż nie ma żadnych innych dowodów ani przesłanek wskazujących na popełnienie dodatkowych przestępstw.
„Dlaczego odjechał… to wszystko zostanie wyjaśnione w toku postępowania sądowego” – powiedziała.
CBC News zwróciło się o komentarz do władz miasta, ale usłyszało, iż nie zostanie on udzielony, ponieważ „jest to sprawa policji i działu kadr.” Rzecznik nie ujawnił również, czy mężczyzna przez cały czas pracuje dla miasta.