Powrót do domu /9 / emiliapienkowska

publixo.com 5 godzin temu

Wlokłem się torami z Laskowic i teraz przez ten strzaskany las już tyle kilometrów o kulach, tym asfaltem wydłużając jeszcze bardziej drogę, ale - zyskałem na komforcie i szybkości, bo przestałem się błąkać.

Pod wieczór dotarłem na miejsce... Na pustym podejściu do domu zostałem wypatrzony przez kuzynki, które pędem wybiegły mi naprzeciw. Pierwsza dopadła mnie najmłodsza Danusia, następna Helena i wreszcie Ania - moja rówieśnica. W oknach stała ciocia z Jadzią, kaleką po Heine-Medina. W domu był jeszcze ``jedynak`` syn Józef, ranny odłamkiem ``w brzydszą część uda``. Już po chwili byłem otoczony, opłakiwany, pieszczony i podziwiany (w całej swej okazałej chudości) przez wszystkie moje krewniaczki.

Ciocia:

- Bóg cię wyzwolił i uratował dla matki! Ileż to ona się nie namodliła, żebyś tylko wrócił zdrów i cały! Ale... co z twoimi nogami?!
- A... to... nie wiadomo z czego... już w czasie ewakuacji ze Stutthofu... jakieś zapalenie nerwów, czy stawów albo mięśni...

W ten sposób, płacząc i śmiejąc się (bo byliśmy młodzi!), snuliśmy niewesołe wspomnienia.

Najgorszy moment nastał, kiedy zapytałem o wujka, męża cioci.

- Prawda... ty nic nie wiesz... Stasiek został rozstrzelany zaraz po wejściu Niemców w pierwszych dniach września. Za to, iż był sołtysem i komendantem ``Strzelców``.

Wujek zewnętrznie bardzo przypominał Piłsudskiego: te same obfite wąsy, ta sama czupryna i dumna postawa. Ponieważ w Mniszku miał jedno z największych gospodarstw rolnych, wielki staw rybny i potężny sad... został zamordowany, a majątek przejął Treuhandler Konig (notabene najbliższy ze wsi sąsiad -Niemiec).

Ciocia wybuchła rozdzierającym szlochem, a zawtórowały jej wszystkie panienki. Z sąsiedniego pokoju coś wołał pokulawiony Józek. Danusia poleciała do niego.

- Chodź tutaj, bo twój kuzynek nie może się ciebie doczekać!

Znów powitania, płacze... i radość, iż jednak żyjemy, chociaż obaj zmaltretowani i kulawi; on ranny w siedzenie, ja kuśtykający o kulach...

Życie u cioci okazało się niełatwe; tu czas pilnych wiosennych prac w polu, a w domu brak zdrowego mężczyzny do pracy! Ruski co prawda przysyłali dwóch niemieckich jeńców-niewolników (``historia kołem się toczy``), ale...
Idź do oryginalnego materiału