Powódź w Polsce. Ważne oświadczenie policji na temat liczby ofiar

1 dzień temu
Zdjęcie: Policja, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Darek Delmanowicz


Policja zaapelowała o niepodawanie niesprawdzonych informacji na temat liczby ofiar powodzi. W mediach pojawiły się doniesienia o 10 osobach, które straciły życie z powody wielkiej wody.


W mediach zaczęły pojawiać się nieoficjalne informacje o 10 ofiarach trwającej w Polsce powodzi. Troje z nich miało zostać odnalezionych w Lądku Zdrój, a siedmioro – w Stroniu Śląskim. Policja zdementowała jednak te doniesienia. Funkcjonariusze apelują o niepowielanie niesprawdzonych informacji.


"Zwracamy się do wszystkich o niepodawanie w przestrzeni medialnej nieprawdziwych informacji o liczbie ofiar powodzi! Komenda Główna Policji posiada informacje o 6 osobach, których śmierć mogła nastąpić wskutek utonięcia. Tragedie i dramaty ludzi dotkniętych powodzią winny się spotkać z każdą pomocą, także w zakresie rzetelnego przekazu informacji" – przekazano na oficjalnym koncie policji na platformie X.


twitter


Szóstą i ostatnią ofiarą powodzi to mieszkaniec Stronia Śląskiego. Mężczyzna wraz z żoną mieszkali w domu przy rzece. Oboje odmówili ewakuacji. Kobieta przeżyła, jej mąż był poszukiwany. Niestety, we wtorek odnaleziono jego zwłoki.


Wczoraj media informowały o odnalezieniu ciała 71-letniego chirurga. W niedzielę późnym wieczorem na jednej z zatopionych ulicy znaleziono samochód należący do dr. Krzysztofa Kamińskiego. Mężczyzna wysiadł z auta, ponieważ drzwi od strony kierowcy były otwarte. Wracał z Prudnika do Nysy.


Powódź w Polsce


Na południu i zachodzie Polski trwa walka ze skutkami powodzi. Jedną z głównych ról odgrywa zbiornik Racibórz Dolny, który spiętrza falę kierującą się w stronę Wrocławia. W tej chwili jest on wypełniony w ok. 80 proc.


Dramatyczne informacje dochodzą z Czech. W poniedziałek pękła tama rzeczna w Ostrawie u zbiegu Odry i Opawy. Woda z obu rzek wdziera się do miasta. Strażacy przy wsparciu innych służb, w tym saperów, pracują nad zabezpieczeniem tamy i powstrzymaniem naporu wody. Ze względu na bliskość do granicy sytuacja jest monitorowana także przez polskie służby.


Czytaj też:Prezydent Wrocławia: Przyjąłem scenariusz pesymistycznyCzytaj też:"Tak wysoko sięgała woda w naszym domu". Dziennikarz TVN24 pokazał skutki powodzi
Idź do oryginalnego materiału