Trwa policyjna obława za Tadeuszem Dudą. 57-letni mężczyzna jest podejrzewany o zabójstwo córki i zięcia oraz usiłowanie zabójstwa teściowej. Poszukiwania prowadzone są głównie w rejonie, w którym doszło do zbrodni. Policja przeszukuje choćby domy i samochody. Śledczy podejrzewają, iż broń, z której strzelał sprawca, mogła być samoróbką.
Helikoptery, psy, duże siły policji
Policja najwyraźniej wyciągnęła wnioski ze sprawy Jacka Jaworka. Przypomnijmy: tamten morderca zaszył się w bezpośredniej okolicy miejsca zbrodni. Ukrył się w domu swojej ciotki, nie wiadomo jak długo tam przebywał, ale w grę wchodzą miesiące.
Teraz policjanci przeszukują więc nie tylko lasy i opuszczone miejsca w szeroko pojętych okolicach Limanowej, ale i domy w tym rejonie. Na drogach ustawiono blokady, przeszukiwane są samochody. Policjanci podkreślają, iż mężczyzna mógł się zaszyć w jakiejś nieruchomości choćby bez wiedzy jej właścicieli.
W poszukiwania zaangażowani są kontrterroryści, bo mężczyzna może być "uzbrojony i niebezpieczny". Duda mógł być kłusownikiem, zaś jego broń może być tzw. samoróbką, czyli być bronią domowej roboty, bądź przerobioną z innego typu broni.
Służby poszukujące podejrzanego mają do dyspozycji śmigłowce, drony oraz psy tropiące. Ruszyły też przesłuchania bliskich i znajomych 57-latka. Przypomnijmy, iż policja ostrzega też przez podwożeniem nieznajomych osób. O poszukiwanym wiadomo, iż porzucił swoje auto, czyli niebieskie Audi A4 Avant (kombi) o nr rej. KLI 22662, a następnie poszedł w kierunku pobliskiego lasu.
Jak ustalili dziennikarze Radia Eska, 57-letni Tadeusz Duda miał już wcześniej problemy z prawem w związku z przemocą domową. W przeszłości sąd kilkukrotnie orzekał wobec niego zakaz zbliżania się do członków rodziny. W domu prowadzona była także procedura Niebieskiej Karty, co oznacza, iż służby miały już sygnały o przemocy.