Porwali 14-latkę i zgwałcili. „Dziewczynka żyje z traumą, nie chodzi do szkoły”

10 miesięcy temu

Do porwania doszło w lipcu 2022 roku na os. Przyjaźni w Poznaniu. Oprawcami była: 39-letnia Paulina K., 17-letni Alan O. i dwóch niepełnoletnich (13- i 14-latek). Porwali 14-letnią dziewczynę, ogolili jej brwi i włosy, a następnie zgwałcili. Powodem miał być dług o wartości 20 zł (poszkodowana uszkodziła e-papierosa). W poniedziałek, 8 stycznia zapadł wyrok.

O porwaniu koledzy uprowadzonej poinformowali matkę poszkodowanej. Ta zadzwoniła na policję. Po około dwóch godzinach funkcjonariusze zatrzymali podejrzanych we wsi Złotniki pod Poznaniem. Jak wówczas relacjonował rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu, Andrzej Borowiak, dziewczynka była m.in. przypalana papierosem, zgwałcona, a także częściowo ogolona (głowa i brwi).

Gwałt na dziewczynie nagrywała telefonem Paulina K. To ona była główną prowodyrką, która instruowała resztę oskarżonych.

W poniedziałek, 8 stycznia ogłoszono wyrok wobec Pauliny K., oraz Alana O., którzy od lipca przebywali w areszcie. Maksymalna kara, jaka im groziła, wynosiła do 15 lat pozbawienia wolności.

Oskarżeni Alan O., Paulina K. wraz z adwokatami z urzędu (fot. Łukasz Gdak)

Wyrok w sprawie porwania i gwałtu

Paulina K. została uznana winną i skazana na karę 10 lat pozbawienia wolności. Natomiast Alan M. usłyszał wyrok 7 lat pozbawienia wolności. Oboje oskarżeni zostali także obarczeni solidarnym obowiązkiem zadośćuczynienia w kwocie 200 000 zł na rzecz pokrzywdzonej.

Co więcej, sąd orzekł dożywotni zakaz zajmowania stanowisk związanych z wychowywaniem, edukacją i leczeniem małoletnich. Oskarżeni mają również zakaz kontaktowania się z pokrzywdzoną przez 10 lat. Sąd orzekł również zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych dla Pauliny K. na okres 4 lat. Wyrok jest nieprawomocny, a skazani nie muszą ponosić kosztów sądowych.

– W tej sprawie, oskarżeni zostali postawieni przed zarzutem popełnienia bardzo poważnego przestępstwa, jakim było porwanie małoletniej 14-latki. Najcięższy zarzut dotyczył porwania i gwałtu ze szczególnym okrucieństwem, który miał miejsce w Złotnikach. Oskarżonym zarzucono grożenie, zmuszanie do określonych czynności, gwałt, oraz inne czynności seksualne na szkodę pokrzywdzonej. Podkreślić należy szczególnie okrutny charakter gwałtu, zaznaczając, iż zastosowano psychiczną i fizyczną przemoc wobec pokrzywdzonej. Pomimo skutków fizycznych, które udało się zaleczyć, traumę psychiczną doświadczoną przez pokrzywdzoną uznano za trwałą, którą leczyć będzie latami – wyjaśniał wyrok sędzia Andrzej Klimowicz.

Sędzia Andrzej Klimowicz (fot. Łukasz Gdak)

5 osób porwało 14-latkę

Sąd uznał winę obu oskarżonych, jak również ich współudział w czynie z trójką nieletnich. Podkreślono, iż wspólna odpowiedzialność nie wymagała, aby każda osoba wykonywała konkretną czynność, ale ważne było porozumienie i akceptacja wzajemnych zachowań.

Sędzia wymierzył jedną karę za wszystkie przestępstwa, uwzględniając okoliczności obciążające i łagodzące. Zwrócono uwagę na fakt, iż Paulina K. miała decydujący wpływ na przebieg wydarzeń. To skłoniło sąd do nałożenia na nią surowszej kary niż na drugiego oskarżonego.

– Charakter czynu, czyli przestępstwo popełnione ze szczególnym okrucieństwem, wpłynął również na wymiar kary. Pomimo iż sąd uznaje, iż kara nie jest najwyższą, jest to surowa kara, odpowiednia do skali przestępstwa. Podkreślić należy także skuteczną interwencję policji, która pozwoliła na szybkie zatrzymanie sprawców i zabezpieczenie materiałów dowodowych. Na fakt łagodzący uznać z kolei można, iż sprawcy nie zaprzestali przestępstwa pod wpływem akcji policji, ale zrobili to jeszcze przed przyjazdem funkcjonariuszy, co oznacza, iż opamiętali się w trakcie dokonywania zbrodni – dodał sędzia Klimowicz.

Alan O. i Paulina K. (fot. Łukasz Gdak)

Na sali sądowej płakała rodzina ofiary i oskarżona Paulina K.

W sprawie Alana O. sąd uwzględnił, iż oskarżony aktywnie brał udział w popełnieniu zarzucanego przestępstwa, nie będąc jedynie bezwolną ofiarą drugiej oskarżonej, Pauliny K. Choć nie był inicjatorem, jego zachowanie było świadome, co wykluczało podporządkowanie lub znaczne ograniczenie odpowiedzialności.

– Alan O. był 17-letnim chłopakiem, nieco niedojrzałym i z zaburzeniami psychicznymi, jednakże przez cały czas posiadającym wolną wolę. Zdaniem sądu, mógł się sprzeciwić temu, co ostatecznie uczynił, co potwierdza jego poczytalność. Wydanie wyroku było wynikiem różnych wniosków. Prokuratura domagała się 13 lat pozbawienia wolności, a obrońca proponował nadzwyczajne złagodzenie kary do 3,5 roku. Sąd zdecydował się na karę siedmiu lat więzienia – dodał sędzia Klimowicz.

Sędzia wziął pod uwagę, iż rola Alana O. była mniejsza niż rola Pauliny K. Nie był on inicjatorem działań. Jego młody wiek, brak wcześniejszych przewinień oraz mniejszy stopień winy w stosunku do Pauliny K. skłoniły sąd do orzeczenia surowej, ale mniejszej kary.

Pełnomocniczka rodziny i prokurator (fot. Łukasz Gdak)

Komentarz po wyroku

Podkreślono również skruchę wyrażoną w emocjach przez oskarżonych.

– W mojej ocenie wyrok, który dziś został ogłoszony, jest zbyt łagodny wobec oprawców mojej klientki. Nasze oczekiwania co do wymiaru kary były zupełnie inne. Postulowaliśmy karę 13 lat i 15 lat pozbawienia wolności, ale niestety nie zostało to uwzględnione. Mama pokrzywdzonej nie była w stanie wysłuchać uzasadnienia wyroku w związku z silnymi emocjami. Będziemy musieli poczekać na spokojną rozmowę z mamą dziewczynki, gdy tylko będzie to możliwe, a wtedy podejmiemy decyzję dotyczącą ewentualnej apelacji. Sądzę, iż jednak ją złożymy. Jesteśmy bardzo rozczarowani dzisiejszym werdyktem. Nastolatka od trzech dni nie uczęszcza do szkoły, nie kontynuuje nauki, gdyż wiedziała, iż dzisiaj zostanie ogłoszone orzeczenie, na które czekała razem z rodziną. Obecnie dziewczynka jest w tragicznym stanie, korzysta z porad psychologa i psychiatry, ma napady lęku, które mogą skończyć się hospitalizacją. Żyje w głębokiej traumie. Żadna kwota nie zadośćuczyni temu, co przeszła – powiedziała Karolina Borowiecka, pełnomocniczka rodziny pokrzywdzonej dziewczynki.

Będą apelacje i oskarżonych i oskarżycieli

Z kolei adwokat z urzędu, Bartosz Torz również wyraził chęć złożenia apelacji ze strony oskarżonego Alana O. Zdaniem jego klienta, wyrok jest zbyt wysoki.

– Sąd podzielił znaczną część argumentacji dotyczącej okoliczności łagodzących wobec mojego klienta. Jednakże zróżnicowanie kar pomiędzy moim klientem a drugą oskarżoną jest w moim przekonaniu niewystarczające. Wyraźnie wynika z tego, iż mojemu klientowi przyznano karę 7 lat pozbawienia wolności, podczas gdy druga oskarżona otrzymała karę 10 lat. Różnice w reakcji prawnokarnej są, moim zdaniem, niewłaściwie zminimalizowane. Należy wziąć pod uwagę, iż Alan O. skończył 17 lat kilka miesięcy przed cały zdarzeniem i pozostawał pod wpływem drugiej oskarżonej, bardziej dojrzałej od niego. Wyraził on autentyczną skruchę za czyn, który zrobił, i którego żałuje. Zdaje sobie sprawę, iż jego życie i to, co przeżył w areszcie, też nie zapewni mu już nigdy normalnego życia – dodał adwokat oskarżonego, Bartosz Torz.

Bartosz Torz i Karolina Borowiecka (fot. Łukasz Gdak)
Error happened.
Idź do oryginalnego materiału