Policjanci wyprowadzili z zadymionego domu 5-osobową rodzinę. "Temperatura wokół budynku była tak wysoka, iż w oknach zaczęły pękać szyby"

3 tygodni temu

Bohaterska akcja w powiecie nowotomyskim.

Około 4.00 rano we wtorek, na terenie Glinna, doszło do pożaru budynku gospodarczego, który sąsiadował z obiektem mieszkalnym. Na miejsce jako pierwsi dotarli policjanci z Nowego Tomyśla - sierż. Hubert Siejek oraz sierż. Jędrzej Maciejewski wraz z zastępami Państwowej Straży Pożarnej z Nowego Tomyśla. - Policjanci już po chwili zorientowali się, iż w pomieszczeniach domu znajdują się osoby wymagające natychmiastowej pomocy. Z uwagi na utrudniony dojazd służb ratowniczych, w tym straży pożarnej, to właśnie oni musieli rozpocząć akcję ratunkową - wyjaśnia podkom. Barbara Sobieszek z nowotomyskiej policji.

Cornette Residence - Twoje miejsce pod skrzydłami historii. Poznaj nową inwestycję w Centrum, między Starym Rynkiem a Starym Browarem.
REKLAMA

Policjanci weszli do zadymionego domu i wyprowadzili z niego kobiety w wieku 62 i 37 lat. Następnie wynieśli troje dzieci w wieku 3, 9 i 10 lat. - Cała akcja przebiegała w skrajnie trudnych warunkach - temperatura wokół budynku była tak wysoka, iż w oknach zaczęły pękać szyby. Liczyła się każda sekunda - dodaje.

Nie tylko ogień i dym były zagrożeniem. W wyniku pożaru zerwały się także linie energetyczne stanowiąc dodatkowe utrudnienie dla służb ratunkowych.

Ostatecznie, dzięki szybkiej reakcji policjantów i przybyłych na miejsce służb ratunkowych, nikt nie ucierpiał. Trwa ustalanie przyczyn pożaru.

Idź do oryginalnego materiału