"Polecam każdemu pobyt w więzieniu". Palikot znów na wolności, oto powód

1 dzień temu
Janusz Palikot, były poseł i przedsiębiorca, opuścił w poniedziałek areszt śledczy we Wrocławiu po wpłaceniu kaucji w wysokości dwóch milionów złotych. Przebywał w areszcie od października 2024 roku – jest podejrzany o oszustwa i malwersacje finansowe na kwotę około 70 milionów złotych.


– W sumie każdemu polecam krótką wizytę w więzieniu, żeby usłyszeć jak ci, co kochają, zadzwonią – powiedział mediom Janusz Palikot. – Był to trudny bardzo dla mnie czas, taki, powiedziałbym, egzystencjalnie krytyczny – stwierdził.

Janusz Palikot wyszedł z aresztu


Przedsiębiorca zapewnił, iż będzie walczył o dobre imię. – Jestem człowiekiem nie tylko niewinnym, co udowodnię w tych następnych postępowaniach i będę żądał odszkodowania w tych sprawach, ale wychodzę przede wszystkim jako człowiek uniesiony tymi niesamowitymi doświadczeniami – przekonywał dziennikarzy.

Palikot opowiedział też o samym pobycie w areszcie. – To jest niemożliwe, żeby była woda ciepła w dwudziestym pierwszym wieku ograniczona trzy razy dziennie po godzinę, żeby człowiek mógł się umyć raz na cztery dni, żeby nie było szmaty do wytarcia podłogi. Ja musiałem wycierać ścierką do naczyń podłogę swojej własnej celi – relacjonował były polityk.

Zatrzymanie i zarzuty wobec Janusza Palikota


Jak informowaliśmy, 3 października 2024 roku Janusz Palikot został zatrzymany przez CBA. W ręce funkcjonariuszy wpadli również Przemysław B. oraz Zbigniew B. Były polityk i biznesmen zeznawał wówczas przez pięć godzin, usłyszał zarzuty oszustwa. Grozi mu choćby do 20 lat więzienia.

Zarzuty wobec Palikota dotyczą m.in. niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy pokrzywdzonych na kwotę blisko 70 mln zł.

– Zostały mu przedstawione zarzuty wprowadzenia w błąd osób, które zainwestowały pieniądze – powiedział wówczas mecenas Jacek Dubois podczas briefingu prasowego we Wrocławiu.

Były polityk usłyszał poważne zarzuty


– Janusz Palikot wie o sprawie toczącej się w prokuraturze od roku. Dla mojego klienta jest to niezrozumiałe, skoro sam prosi, żeby być przesłuchanym, zostaje zatrzymany 500 km dalej i jest wieziony przez cały kraj, mimo iż sam prosi, iż chce w tej sprawie przedstawić stanowisko – dodał adwokat.

Prawnik w ostrych słowach skrytykował także działania śledczych i porównał je do standardów Zbigniewa Ziobry. – Mamy do czynienia z zupełnie niepotrzebną ustawką medialną, zakrawającą na typ działalności w stylu ministra Ziobro – stwierdził.

Po aresztowaniu Palikota dziennikarka naTemat.pl Katarzyna Zuchowicz rozmawiała z mieszkańcami Biłgoraja, z którym rodzinnie związany jest były polityk. – Palikot wywodził się z biednej rodziny i dla niektórych przedsiębiorców był pewnie dumą i wzorem, iż tak dorobił się swojego majątku. Ale niekoniecznie dla konserwatywnych, których u nas nie brakuje, bo nasz region jest mocno religijny i wierzący. Dla niektórych to bardzo kontrowersyjna postać. Nie wszyscy mówią o nim w pozytywnym świetle – powiedział wtedy mieszkaniec tego miasta.

– Wszyscy są zszokowani. Nie mnie oceniać, czy jest winny, czy nie, ale szok jest duży. Opinie w Biłgoraju są jednak różne. Słychać, iż miał głowę do interesów, ale teraz zobaczymy, w którą stronę to szło – usłyszała nasza dziennikarka.

Idź do oryginalnego materiału