Połakomił się na salceson i kaszankę. Teraz ma duże kłopoty

reporter-ntr.pl 3 tygodni temu

Do Komisariatu Policji w Zelowie zgłosiła się starsza pani, która poinformowała, iż przed chwilą została okradziona. Podała, iż swoje zakupy, które zrobiła w sklepie mięsnym, zostawiła w torebce w koszyku na swoim rowerze. Na chwilę poszła do kolejnego marketu, a kiedy z niego wróciła jej artykułów już nie było.

Wartość strat oceniła na 140 złotych. Poinformowała również, iż o kradzież podejrzewa mężczyznę, który kręcił się pod sklepem. Pokrzywdzona opisała jego wygląd, twierdziła też, iż poruszał się rowerem. W tej sprawie w komisariacie zostało przyjęte zawiadomienie o kradzieży, a w poszukiwaniu jej sprawcy w teren ruszył między innymi dzielnicowy, który rozmawiał z pokrzywdzoną. Mając dobre rozpoznanie środowiska przestępczego w swoim rejonie, błyskawicznie wytypował sprawcę. O wykroczenie to podejrzewał 55-letniego zelowianina, znanego w środowisku policyjnym z wcześniejszego konfliktu z prawem. Mężczyzna miał już na swoim koncie inne kradzieże sklepowe i był też notowany za kierowanie rowerem wbrew kilkakrotnych zakazów sądowych. Dzielnicowy był przekonany, iż amator cudzego mienia zmierza ze swoim łupem do swojego miejsca zamieszkania. Po kilku minutach poszukiwań policjanci namierzyli sprawcę, który do swojego domu jechał rowerem bocznymi drogami. Zatrzymali go nieopodal jego miejsca zamieszkania. Miał przy sobie skradzioną torbę z łupem.. salcesonem, kaszanką, pasztetową, kiełbasą, boczkiem i ziemniakami. gwałtownie trafił do jednostki policji, gdzie został przesłuchany. Za wykroczenie kradzieży grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Dodatkowo zelowianin musi liczyć się też z odpowiedzialnością za niestosowanie się do zakazów sądowych kierowania rowerem.

Idź do oryginalnego materiału