Podróże samolotami dla wielu osób są bardzo nerwową sytuacją. Inni natomiast uważają, iż to początek ich wakacji, więc zaczynają świętować. W obu tych sytuacjach często pojawia się alkohol. To właśnie on mógł zgubić dwóch Polaków, którzy za swoje wyczyny na pokładzie samolotu odpowiedzą przed sądem.
Awantura w samolocie. Straż Graniczna wkroczyła do akcji
O agresywnych pasażerach lecących ze Szkocji do Gdańska Straż Graniczną poinformował dyżurny Portu Lotniczego w Gdańsku. Przyczyną zaalarmowania służb było dwóch mężczyzn w wielu 31 i 38 lat. Obaj są mieszkańcami Lęborka.
Jak podaje Morski Oddział Straży Granicznej, obaj mężczyźni podczas lotu mieli być agresywni. Zakłócali oni spokój innych pasażerów krzycząc i pijąc własny alkohol. Dodatkowo wygrażali innych podróżnym i nie reagowali na polecenia załogi. W związku z tym zapadła decyzja o wezwaniu służb.
Obaj mężczyźni z pokładu samolotu zostali wyprowadzeni przez funkcjonariuszy Zespołu Interwencji Specjalnych i przewiezieni do pomieszczeń służbowych. Tam przedstawiciele Straży Granicznej chcieli ukarać ich mandatami za naruszenie przepisów prawa lotniczego. Jednak obaj mężczyźni odmówili przyjęcia mandatów, dlatego sprawa zostanie skierowana do gdańskiego sądu.
"Była to już w tym roku 92. interwencja funkcjonariuszy Straży Granicznej wobec 104 osób naruszających na gdańskim lotnisku warunki bezpieczeństwa" – dodał w komunikacie Tadeusz Gruchalla ze Straży Granicznej.
Agresywni pasażerowie zmorą na polskich lotniskach. W Krakowie doszło do ataku na strażnika granicznego
Niestety nie tylko port w Gdańsku walczy z problemem agresywnych pasażerów. We wtorek 12 listopada funkcjonariusze Straży Granicznej interweniowali na lotnisku w Krakowie, gdzie problemem był agresywny 45-letni Polak lecący z Bristolu. Mieszkaniec Elbląga był agresywny, nie słuchał poleceń załogi, miał także próbować uszkodzić okno.
Podczas interwencji na pokładzie mężczyzna zaatakował funkcjonariusza. Wobec tego mundurowi obezwładnili go i skuli kajdankami. Teraz 45-latek odpowie za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza, za co grozi mu do 3 lat więzienia.
"Mieszkaniec Elbląga usłyszał zarzut, przyznał się do zarzucanego mu czynu, dobrowolnie poddał się karze grzywny w wysokości 10 tysięcy złotych oraz nawiązki na rzecz funkcjonariusza w kwocie 1 500 zł" – dodano w komunikacie.