Pojawił się nowy trop dotyczący zaginionego małżeństwa z Warszawy. Powody ich ucieczki wciąż są owiane tajemnicą. Zaskakujący zwrot w sprawie pary

9 miesięcy temu

Sprawa Anety i Adama Jagłów z Warszawy od kilkunastu dni budzi nie tylko ogromne zainteresowanie wśród Polaków, ale również poważne podejrzenia co do intencji, jakie stały za ucieczką małżonków zamieszkujących lokal przy ul. Puławskiej w Warszawie. Przypominamy, iż para postanowiła wyjechać ze stolicy, porzucając nastoletnich synów. Zostawili im jedynie krótką notatkę, w której przekazali, iż są z nich dumni i wierzą, iż poradzą sobie w dorosłym życiu.

Wokół zaginięcia małżonków wciąż jest więcej pytań niż odpowiedzi. Od wszczęcia poszukiwań Jagłów minęły już prawie dwa tygodnie. Wiadomo, iż para spędziła noc z 22 na 23 maja w schronisku Murowaniec w pobliżu Hali Gąsienicowej. Kolejne tropy prowadzą na Słowację – gościli w pensjonacie w miejscowości Zdziar, a o miejscu ostatniego pobytu informował służby i media właściciel hotelu. Słowackie służby poinformowały później o tym, iż para przekroczyła granicę z Polską i została sprawdzona przez straż graniczną. Te informacje nie zostały jednak potwierdzone przez polską stronę.

Wiadomo, iż służby wciąż prowadzą działania operacyjne, a także monitorują każde zgłoszenie w sprawie małżonków, które otrzymują – telefonicznie i mailowo. W sprawie nastąpił jednak zaskakujący zwrot. O co chodzi?

Jagłowie „wybrali wolność”? Sprawa małżeństwa z Warszawy budzi wielkie zainteresowanie. Policja otrzymała istotne polecenie

Jak informuje serwis Goniec na bazie danych uzyskanych przez Wirtualną Polskę, w piątek 2 czerwca policjanci z Warszawy otrzymali zalecenie powstrzymywania się od przekazywania informacji mediom na temat poszukiwań. Dlaczego?

Marek Dyjasz, ekspert i wykładowca z zakresu kryminologii i kryminalistyki na WSB Merito w Opolu wyjaśnił, iż parze najwyraźniej nic nie grozi, a małżonkowie nie mają zamiaru targnąć się na swoje życie. Policja ma zatem traktować poszukiwania jako czynność do wykonania, nie jest to priorytet. Ekspert przyznaje, iż mogli „wybrać wolność” i być może nie chcą być znalezieni.

Dla policji są osobami poszukiwanymi, ale w ramach najniższej trzeciej kategorii. Nic im nie grozi, nikt im nie grozi i najwyraźniej zaplanowali już wcześniej obecny wyjazd. Niewykluczone, iż skontaktowali się już z policją i przekazali, iż chcą we dwoje spędzić czas, a dzieci są pod opieką bliskich – wyjaśnił insp. Marek Dyjasz.

Idź do oryginalnego materiału