Podroż jak z horroru. Kierowca przewożący dzieci straszył je

1 miesiąc temu
Zatrzymywał się w polu i do bagażnika wkładał elementy rozłożonej lalki. Miała wydłubane oko i była pobrudzona czymś, co przypominało krew. Takie sceny obserwowały dzieci, które codziennie dowoził do szkoły. 44-latek został zatrzymany i usłyszał zarzut gróźb karalnych. Grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności. Zaniepokojony mężczyzna opowiedział policjantom z białostockiej "trójki", iż kierowca, który wozi dzieci do szkoły bardzo dziwnie się zachowuje. Z relacji zgłaszającego wynikało, iż autobus w ostatnich dniach zatrzymywał się niemal codziennie w polu na drodze w gminie Tykocin przy pryzmie obornika.


- Z niego kierowca wyjmował lalkę, którą wkładał do luku bagażowego, po czym wsiadał za kierownicę i dalej ruszał. Zachowanie mężczyzny nie zawsze było takie samo, czasem elementy rozkawałkowanej zabawki układał na poduszce. Obserwowały to przerażone dzieci, które opowiedziały o wszystkim rodzicom. Jak poinformowali policjantów rodzice, ich pociechy obawiały się, iż mogą zostać skrzywdzone. Dzieci były świadkami takiego zachowania kierowcy przez ostatnich kilka tygodni – przekazały służby prasowe Komendy Miejskie Policji w Białymstoku.
Idź do oryginalnego materiału