Plac Republiki w Paryżu, tradycyjny punkt zgromadzeń i demonstracji, zmienił się w miejsce pamięci o atakach z 13 listopada 2015 roku, których celem były kawiarnie i sala koncertowa Bataclan. Pod pomnik Republiki na placu w dniach przed dziesiątą rocznicą zamachów ludzie przynoszą świece i kwiaty.
O taki gest zaapelowało merostwo Paryża, zachęcając mieszkańców, by postawili pod pomnikiem świecę, położyli kwiaty lub pozostawili kartkę z napisem i uczcili w ten sposób pamięć ofiar, bądź podzielili się swoimi wspomnieniami.
Wśród wiązanek i świec, zajmujących połowę postumentu, zwracają uwagę rysunki, w tym wykonane przez dzieci, i kartki z różnymi hasłami. Wiele z nich mówi o pamięci i emocjach – powtarzają się symbole serc.
Mówią też o wartościach, tak jak pozostawiona na niektórych kartkach dewiza Paryża: „fluctuat nec mergitur” („choć miotają nim fale, nie tonie”). Hasło to, które łączy się w herbie z symbolem żeglującego statku, po zamachach z 2015 roku stało się wyrazem siły ducha miasta, dotkniętego krwawymi atakami. Inne powtarzające się słowa to: „wolność, równość, braterstwo” i na przykład – bardziej precyzyjnie – „wolność: słowa, sumienia, karykatur”. Zamachy z listopada 2015 roku poprzedził atak na redakcję tygodnika „Charlie Hebdo” po opublikowaniu karykatur proroka Mahometa.
Constance, która przyniosła bukiet róż w przeddzień rocznicy, powiedziała PAP, iż przyszła, bo należy do pokolenia, „które mogło tam być” (tj. w miejscu zamachów – PAP). Uważa za ważne to, by ludzie pozostali zjednoczeni i nie zapominali.
– To jest taka trauma, iż – po prostu – chciałam pokazać to, iż jestem tutaj razem z tymi, którzy cierpieli, którzy jeszcze cierpią (…), i po to, żeby wyrazić moją miłość dla mojego miasta i dla tych ludzi – powiedziała. Przyznała, iż w pewien sposób przyszła też „dla siebie samej” – „żeby czerpać od ludzi siłę, by wierzyć w nasze wartości: braterstwa, wolności, wolności słowa, miłości”.
– Czuję wielką empatię z tymi wszystkimi, którzy kogoś stracili, i z naszym Paryżem, który próbowano atakować, ale który staje na nogi, „miotany falami, ale nie tonie”. To jest to, co czuję – przyszłam tu, abyśmy zawsze stali na nogach – dodała Constance.
W zamachach z 13 listopada 2015 roku zginęło 130 osób; dziś do liczby ofiar dodawane są dwie kolejne osoby, które popełniły samobójstwo. Rannych zostało ponad 350 osób. Celem skoordynowanych ataków były kolejno: okolice stadionu Stade de France w Saint-Denis, pięć stołecznych kawiarni i sala Bataclan. Najwięcej ofiar pochłonął zamach w Bataclan, gdzie zginęło 90 osób. Do zorganizowania ataków przyznało się Państwo Islamskie. (PAP)













English (US) ·
Polish (PL) ·
Russian (RU) ·