Pistorius na wolności. Był skazany za zabicie kobiety

10 miesięcy temu

Historię życia Oscara Pistoriusa czyta się jak scenariusz dwóch całkiem różnych filmów – inspirującego filmu biograficznego o sportowcu i ponurej opowieści o zbrodni. W jednym był „Łowcą androidów”, wielokrotnym złotym medalistą paraolimpijskim z protezami nóg z włókna węglowego, który jako pierwszy człowiek po podwójnej amputacji wziął udział w igrzyskach olimpijskich. W drugim – mężczyzną skazanym za zamordowanie swojej 29-letniej dziewczyny – pisze Reuters. Zastrzelił ją wczesnym rankiem w walentynki 2013 roku i próbował uniknąć odpowiedzialności, twierdząc, iż wziął ją za włamywacza. Najpierw skazano go na pięć lat za zabójstwo. Później sąd apelacyjny uznał go za winnego morderstwa. Ostatecznie, w 2016 roku, otrzymał wyrok 13 lat więzienia. Dla sportowca to bardzo dużo, dla mordercy – sankcja wydaje się mało adekwatna. Jak ujawniają południowoafrykańskie media, pobyt Pistoriusa za kratami był znacznie łatwiejszy i spokojniejszy niż większości więźniów systemu karnego RPA. Ze zwykłego więzienia przeniesiono go do ośrodka stworzonego z myślą o niepełnosprawnych. Dwukrotnie starał się o zwolnienie warunkowe, wreszcie w listopadzie ubiegłego roku przyznano mu to prawo. Rodzina ofiary nie złożyła formalnego sprzeciwu, choć matka Reevy, June Steenkamp, wyznała: – Nie jestem przekonana, czy Oscar został zresocjalizowany.

Emocje wśród obywateli RPA

Przedterminowe wypuszczenie Pistoriusa rozpaliło emocje mieszkańców RPA. Jedni uważają, iż spłacił już dług wobec społeczeństwa, inni, szczególnie kobiety, oburzają się na decyzję komisji. On zabił… i nie w samoobronie, ale celowo, z powodu zaborczych, destrukcyjnych uczuć. Wsadźcie go z powrotem do więzienia – apeluje Vanessa R. na forum jednej z gazet. Nie mogą wypuścić go wcześniej i przez cały czas głosić zwycięstwa w walce z przemocą wobec kobiet – oburza się Guya Reida. Przemoc ze względu na płeć stanowi poważny problem w RPA. Tylko w lipcu, sierpniu i we wrześniu ubiegłego roku odnotowano 10 516 gwałtów, 1514 przypadków usiłowań zabójstwa i 14 401 napaści na kobiety. W tym samym okresie zamordowano 881 kobiet.

Wolność, ale ograniczona

Pocieszeniem dla tych, którzy uwolnienie Pistoriusa postrzegają jako niesprawiedliwość, jest fakt, iż jego wolność została mocno ograniczona. – Zwolnienie warunkowe nie oznacza końca kary, jedynie to, iż skazany odbędzie ją poza więzieniem – tłumaczy rzecznik Departamentu Służb Więziennych. Monitorowany będzie każdy jego krok. Przez pięć lat, do czasu, aż upłynie zasądzony 13-letni okres, nie może opuszczać miejsca zamieszkania. W określonych godzinach ma przebywać w domu i w określonych godzinach pracować. Dostał zakaz spożywania alkoholu i udzielania wywiadów. Musi uczestniczyć w programach poświęconych przemocy i odbywać sesje terapeutyczne na temat radzenia sobie z agresją.

Co teraz zrobi były sportowiec? Jego życie nigdy już nie będzie normalne – pisze jeden z fanów Pistoriusa. Powrót do sportu jest wątpliwy, z powodu długiej przerwy, wieku 37 lat i możliwego sprzeciwu komisji ds. zwolnień warunkowych. – Ten proces ma na celu rehabilitację, nie jakąkolwiek korzyść finansową, którą dana osoba mogłaby osiągnąć. Nie można ignorować faktu, iż przez cały czas jest więźniem – wyjaśnia analityk prawny Mpumelelo Zikalala. Sport był jedyną dziedziną aktywności Pistoriusa. Ukończył wprawdzie studia licencjackie z handlu i zarządzania przedsiębiorstwem, ale przyznał, iż się do nich nie przykładał. Co mu pozostaje? Założę się, iż zostanie gwiazdą, napisze książkę i będzie występował publicznie – drwi jeden z uczestników internetowego forum.

Idź do oryginalnego materiału