Pijany i bez prawa jazdy, aresztowany po licznych wypadkach drogowych w Mississauga

bejsment.com 9 godzin temu

39-letni mężczyzna, który już wcześniej wielokrotnie łamał zakaz prowadzenia pojazdów, ponownie narobił sobie poważnych problemów. Tym razem chodzi o serię kolizji i ucieczkę z miejsc zdarzeń w Mississaudze — poinformowała policja regionalna Peel.

W czwartek 12 czerwca operatorzy numeru alarmowego 911 otrzymali wiele zgłoszeń dotyczących niebezpiecznego kierowcy. Mężczyzna prowadził czarnego pickupa Forda F-250 i jeździł w sposób zagrażający innym uczestnikom ruchu w rejonie Dixie Road i autostrady QEW.

Funkcjonariusze namierzyli pojazd poruszający się na północ po południowym pasie Dixie Road. Gdy próbowali go zatrzymać, kierowca rzucił się do ucieczki – pędził z dużą prędkością, zjeżdżał na chodniki i taranował inne auta.

Pościg zakończył się, gdy uciekinier uderzył w słup energetyczny i uszkodził pojazd do tego stopnia, iż dalsza jazda była niemożliwa. Mężczyzna próbował jeszcze przejąć inny samochód, jednak został błyskawicznie obezwładniony przez policję. Szczęśliwie, nikt nie odniósł poważnych obrażeń.

Okazało się, iż zatrzymany nie miał prawa jazdy, a jego zakaz prowadzenia obowiązywał w całej Kanadzie. Co więcej, prowadzony przez niego pojazd był skradziony, a rejestracja – sfałszowana. Istnieje również podejrzenie, iż w momencie zatrzymania był pod wpływem środków odurzających.

Zatrzymanym okazał się 39-letni bezdomny Gary Walker. Usłyszał dziewięć zarzutów, w tym za: niebezpieczne prowadzenie, ucieczkę przed funkcjonariuszami, jazdę pod wpływem substancji, kradzież auta, zakłócanie porządku publicznego, posiadanie skradzionego mienia, złamanie warunków aresztu domowego i naruszenie warunków zwolnienia warunkowego.

Policja ujawniła również, iż Walker od 2003 roku miał zakaz prowadzenia w dziewięciu prowincjach, a od 2012 – w całym kraju. Był już wcześniej wielokrotnie karany, m.in. za jazdę po pijanemu.

Zatrzymanemu odmówiono wyjścia za kaucją i aktualnie przebywa w areszcie. Śledczy podejrzewają, iż poszkodowanych w tej sprawie może być więcej i apelują do świadków o kontakt z policją.

Idź do oryginalnego materiału