Pies zamknięty w rozgrzanym samochodzie. Ratownicy parzyli się o jego ciało

2 miesięcy temu
Zdjęcie: Fot. Bartosz Bańka / Agencja Wyborcza.pl Screen Facebook Biuro Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt - Urząd Miasta Kalisza


Kaliska policja wszczęła śledztwo w sprawie mężczyzny, który zostawił psa w rozgrzanym samochodzie. Zwierzę zdaniem weterynarza "ugotowało się" żywcem. Zmarło jeszcze tego samego dnia przewiezione do lecznicy. Właścicielowi psa grozi do trzech lat więzienia.
W zaparkowanym na kaliskim osiedlu mieszkaniowym samochodzie ktoś pozostawił dużego psa w typie rasy doberman. O zdarzeniu służby zostały powiadomione w sobotę 6 lipca. Temperatura tego dnia przekraczała 30 stopni Celsjusza.
REKLAMA


Zobacz wideo Skok na główkę do fontanny. Kąpiel przerwali policjanci


Pies zamknięty w rozgrzanym samochodzie. Ratownicy parzyli się o jego ciało
Samochód znajdował się przy ulicy Podmiejskiej w Kaliszu (woj. wielkopolskie). Służby natychmiast udały się pod wskazaną lokalizację. W akcji ratunkowej uczestniczyła policja, strażacy, lekarz weterynarii oraz pracownicy schroniska dla bezdomnych zwierząt. Aby dostać się do wnętrza pojazdu, w którym uwięziony był pies, strażacy wybili szybę. Według relacji Biura Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt Urzędu Miasta Kalisza po przewiezieniu do kliniki weterynaryjnej u psa stwierdzono "rekordowo wysoką temperaturę ciała 42,9 stopnia Celsjusza".


W chwili udostępniania informacji w mediach społecznościowych pies żył, jednak jego stan był "tragiczny". Jeszcze tego samego dnia zwierzę zmarło. - Podczas ratowania pracownicy schroniska parzyli się o jego ciało, zdaniem lekarza weterynarii pies się ugotował - przekazał w rozmowie z Polską Agencją Prasową cytowany przez Radio Zet Jacek Kołata, kierownik kaliskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt.
Właścicielowi psa grożą trzy lata więzienia
Policjanci, którzy zajęli się sprawą, ustalili dane właściciela. Okazał się nim 26-letni mężczyzna. W trakcie badania funkcjonariusze stwierdzili u niego blisko promil alkoholu w organizmie. 26-latek nie był w stanie wytłumaczyć mundurowym, dlaczego pozostawił zwierzę w samochodzie przy 30-stopniowym upale. W związku z tragiczną śmiercią czworonoga zostało wszczęte śledztwo w sprawie znęcania się nad zwierzętami. Zgodnie z prawem mężczyźnie grozi do trzech lat pozbawienia wolności.


Zwierze zamknięte w samochodzie. Policja apeluje o błyskawiczną interwencję
Co roku w okresie letnim policjanci apelują do kierowców, by nie zostawiali zwierząt w samochodach. choćby pojazd, który zaparkowany jest pod drzewami, nagrzewa się błyskawicznie. "Już kilka minut przebywania w takich warunkach może doprowadzić do przegrzania organizmu i śmierci, bez względu na to, czy w aucie znajduje się pies, kot, dorosły człowiek, czy dziecko. Sytuacji nie uratuje pozostawienie uchylonego okna - chłodzi ono wnętrze samochodu tylko w niewielkim stopniu" - tłumaczy policja. Jak dodaje, równie ważna w takich sytuacjach jest reakcja otoczenia. o ile jesteśmy świadkami podobnej sytuacji, nie bójmy się działać. Natychmiast skontaktujmy się ze służbami ratunkowymi, za pośrednictwem numeru alarmowego 112. "Pamiętajmy też, iż w przypadku, gdy widzimy, iż ich życie jest zagrożone, możemy wybić szybę, nie czekając na pomoc służb. Nie będziemy wówczas pociągnięci do odpowiedzialności za zniszczone mienie - podkreślają mundurowi.
Idź do oryginalnego materiału