Zapadł wyrok w głośnej sprawie śmierci pięciu nastolatek, które spłonęły podczas zabawy w escape roomie w Koszalinie. Sylwia Dorau-Cichoń z Sądu Okręgowego w Koszalinie poinformowała, iż organizator obiektu, Miłosz S., usłyszał wyrok 2 lat pozbawienia wolności, a także 10 lat zakazu prowadzenia działalności gospodarczej. Taki sam wyrok otrzymał Radosław D. Sąd wydał decyzję także wobec dwóch kobiet – Małgorzaty W. i Beaty W.
Czterem osobom oskarżonym w sprawie śmiertelnego pożaru w koszalińskim escape roomie groziło po 8 lat pozbawienia wolności. Ogłoszony w czwartek wyroki są dalekie od kar maksymalnych za zarzucane czyny, ale sąd zastosował dodatkowe środki w postaci zakazu prowadzenia działalności dla dwóch spośród oskarżonych.
Miłosz S. i Radosław D. usłyszeli wyroki 2 lat więzienia. Nie będą mogli ponadto prowadzić działalności gospodarczej przez okres 10 lat – informuje polsatnews.pl.
Wyroki zapadły także wobec Małgorzaty W. i Beaty W. Obie kobiety zostały skazane na rok więzienia w zawieszeniu na 3 lata. One także mają zakaz prowadzenia działalności gospodarczej przez 10 kolejnych lat.
To nie wszystko. Koszaliński sąd zasądził także wypłatę zadośćuczynienia dla rodzin poszkodowanych nastolatek. Na każdą rodzinę ma przypaść 200 tys. złotych. Wyrok nie jest prawomocny.
W koszalińskim escape roomie zginęło pięć 15-latek. Nikt im nie pomógł
Do głośnego pożaru w escape roomie w Koszalinie doszło 4 stycznia 2019 roku. W ogniu zginęły cztery nastoletnie dziewczęta, a jeden mężczyzna zostać ciężko poparzony.
Ogień pojawił się w poczekalni, ale żaden z obecnych na miejscu pracowników obsługi nie pomógł 15-latkom, które były zamknięte w jednym z pomieszczeń. Zabawa w escape roomie polegała na znalezieniu nieznanego przejścia do kolejnego pokoju, które w tym wypadku mieściło się za atrapą kominka. W pomieszczeniu, w którym przebywały nastolatki, nie było dróg ewakuacyjnych. Drzwi wejściowe były zamknięte. Nastolatki zginęły ostateczni wskutek zatrucia gazami pożarowymi.
W sprawie śmierci dziewczyn sądzono Miłosza S., organizatora escape roomu, jego babcię Małgorzatę W., która rejestrowała działalność, jego matkę Beatę W., która współprowadziła obiekt oraz Radosława D., który był pracownikiem lokalu.