Patowalka na PGE Narodowym. RPO reaguje na wniosek Mai Staśko

2 tygodni temu

„Dzień dobry, nazywam się Maja Staśko, jestem dziennikarką. Kończę pisać książkę o patostreamach. W internecie pojawiają się agresywne, pełne przemocy transmisje oglądane przez setki tysięcy ludzi, tzw. freak fighty. Na ich konferencjach realizowane są czyny noszące znamiona przestępstw: naruszenia nietykalności cielesnej, pobicia ze średnim lub lekkim uszczerbkiem na zdrowiu, groźby karalne, znieważenia, zniesławienia, pochwalanie przestępstw, publiczna prezentacja pornografii, dyskryminacja. Oglądają je setki tysięcy ludzi”.

Tak zaczyna się wniosek, który Maja Staśko wysłała do biura Rzecznika Praw Obywatelskich Marcina Wiącka 6 czerwca 2024 roku. Impulsem było ogłoszenie przez freak-fightową federację Fame MMA walki, która ma się odbyć 31 sierpnia na stadionie PGE Narodowy w Warszawie – miejscu, którego głównym udziałowcem jest Skarb Państwa. „To bezpośrednie wsparcie przez państwo tego patostreamerskiego biznesu” – podkreśla aktywistka.

Staśko, która wywołała ogromne kontrowersje, gdy sama zdecydowała się zawalczyć w oktagonie federacji High League – by, jak sama twierdzi, zyskać szeroką platformę do podnoszenia ważnych społecznie kwestii, jak seksizm i przemoc – od samego początku, również podczas oficjalnych konferencji przed swoimi walkami, krytykowała ten coraz bardziej wpływowy biznes. Jednocześnie przekazała znaczną część swojej gaży – ponad 100 tys. zł – organizacjom wspierającym ofiary przemocy domowej i seksualnej (w tym Feminotekę i kierowaną do mężczyzn fundację Fortior), a pozostałą część do dziś przeznacza na pomoc potrzebującym: jedzenie, leki czy produkty dla dzieci.

Wiele osób zarzucało jej hipokryzję. Jednak niezależnie od tego, jak ocenimy to podwójne zaangażowanie we freak fighty, działaniom Staśko nie sposób odmówić skuteczności. Na stronie RPO pojawiło się ostatnio oświadczenie, w którym czytamy:

„Autorka wniosku wskazała m.in., iż podczas konferencji poprzedzających galę regularnie dochodzi do przemocy fizycznej, słownej i psychicznej, dręczenia ludzi, pochwalania i nawoływania do popełnienia przestępstwa czy prezentowania treści pornograficznych. We wniosku zamieszczono liczne linki do nagrań i postów w mediach społecznościowych. Nierzadko uczestnicy konferencji, które są streamowane w serwisach społecznościowych, przedstawiają poglądy dyskryminujące, a wręcz wyrażające daleko idącą pogardę wobec całych grup społecznych (homofobiczne, seksistowskie, rasistowskie, ksenofobiczne). Imprezy takie nie mają charakteru typowo sportowego”.

Staśko podkreśla, iż problemem nie są same pojedynki, które realizowane są za zgodą wszystkich zaangażowanych stron, a raczej to, co dzieje się pomiędzy nimi oraz jakie osoby promują – często są to patostreamerzy, osoby po wyrokach w sprawach kryminalnych (Daniel Magical, Denis Załęcki, Denis Labryga, Wielki Bu, Szalony Reporter, Alberto Simao, Nitro, Takefun, Gocha Magical, Popek – i więcej), upijające się do nieprzytomności ku uciesze wielotysięcznego tłumu, którego znaczną część stanowią osoby nieletnie (Daniel Magical, Gocha Magical, Rafonix) czy publicznie poniżające kobiety (większość uczestników będących streamerami).

Między walkami, podczas konferencji i wywiadów, zdarza się (transmitowane w sieci) molestowanie, a atakowanie przeciwników „z partyzanta”, czyli poza ringiem i z zaskoczenia, jest standardem.

– Brak reakcji na jawną przemoc i promocję przemocy oraz przestępców sprawia, iż z każdym dniem ofiar jest coraz więcej, a kolejne osoby, zwykle bardzo młode, są zagrożone. Gdy takie biznesy i ich gwiazdy-agresorzy są wspierani przez media mainstreamowe czy państwowe spółki, zaczynamy żyć w kraju, który legitymizuje monetyzację dręczenia, a kolejne osoby w pogoni za sławą i pieniędzmi zaczynają nękać innych, bo to się klika – mówi mi Maja Staśko.

Dodaje: – Nie chcę takiego kraju i takiego świata. Dlatego od lat reaguję, choć przypłaciłam to zdrowiem, gdy kryminaliści i przemocowcy sprowadzali na mnie fale hejtu i nękania. Czas najwyższy, by zareagowały także instytucje państwowe.

Warto dodać, iż organizująca walkę na Narodowym federacja Fame MMA sama organizowała patostreamy (Fame House), podczas których jej zawodnicy urządzali libacje alkoholowe i poniżali siebie wzajemnie oraz widzów. Tego typu akcje, jak i same freak fighty, są trampoliną do wielkiej ogólnopolskiej sławy, a ich uczestnicy i uczestniczki stają się idolami dzieci i młodzieży.

RPO przyznaje, iż to, co dzieje się podczas gal freak fightowych i na konferencjach pomiędzy nimi, może stać w sprzeczności z wartościami ogólnospołecznymi i „zachęcać odbiorców do zachowań niemoralnych oraz sprzecznych z prawem”. Podkreśla, iż przekaz ten trafia również do dzieci, a na galę Fame MMA na PGE Narodowym mają wstęp osoby od 12. roku życia (z dorosłym opiekunem).

Zapowiada też, iż jego zastępca, Stanisław Trociuk, wystąpi w tej sprawie do Przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Ministerstwa Aktywów Państwowych, Dyrektora Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej i Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Wcześniej RPO zareagował na dwa wnioski Mai Staśko dotyczące patostreamów. W oświadczeniu z maja tego roku, dotyczacym mężczyzny, który udostępnia w sieci „wulgarne, przemocowe nagrania z udziałem osób nieporadnych życiowo, w sposób uwłaczający ich godności”, czytamy: „Są to czyny noszące znamiona przestępstw: znieważenia, naruszenia nietykalności cielesnej lub uszkodzenia ciała, groźby karalnej, uszkodzenia albo zniszczenia cudzego mienia, zmuszania, znęcania się, narażenia na niebezpieczeństwo, wykorzystania osoby nieprzytomnej, chorej i nieświadomej”. RPO wystąpił w tej sprawie do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości oraz Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej.

Z kolei w czerwcu RPO oświadczył, iż podjął sprawę transmisji w internecie, które „przedstawiają treści wulgarne, przemocowe, zawierające znamiona czynów zabronionych”. Zdaniem rzecznika z załączonych przez Staśko materiałów dowodowych wynika, iż „można tu domniemywać popełnienia przestępstw: nękania, tortur, okrutnego traktowania, samookaleczania i jego promowania, może też dochodzić do promowania alkoholizmu, demoralizacji nieletnich oraz publikowania treści o charakterze seksualnym” . Stanisław Trociuk zwrócił się w związku z powyższym do Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

W reakcji na najnowsze oświadczenie rzecznika federacja Fame MMA – ta sama, która zarobiła fortunę, promując Daniela Magicala czy Kruszwila, który na swoich streamach tłumaczył, jak upić i zgwałcić dziewczynę – zaprosiła RPO na swoją nadchodzącą galę, deklarując gotowość do „rozmów o możliwych działaniach na rzecz eliminacji szkodliwych społecznie zjawisk w przestrzeni internetowej”, a także zapewniając, iż „wyeliminowała ze swoich programów żargon więzienny oraz mowę nienawiści”.

Jeśli rzecznik przyjmie zaproszenie, będzie mógł obejrzeć m.in. walkę skazanego za pobicie Don Kasjo czy Pawła Tyburskiego, który w maju tego roku został tymczasowo zdyskwalifikowany po tym, jak podczas konferencji brutalnie pobił Kasjo – za to, iż ten nazwał go „transem”. Konieczna była interwencja zespołu medycznego. Niestety, starcie z udziałem skazanego za sutenerstwo Wielkiego Bu zostało odwołane po tym, jak ogłosił, iż nabawił się kontuzji.

Idź do oryginalnego materiału