W sobotę, 3 maja do parczewskiej jednostki zgłosił się 38-letni mieszkaniec województwa mazowieckiego przebywający na terenie powiatu parczewskiego w trakcie długiego weekendu majowego. – Mężczyzna złożył zawiadomienie z treści, którego wynika, iż padł ofiarą oszustwa w sieci. Podczas rozmowy z mundurowymi oświadczył, iż otrzymał wiadomość tekstową od swojej znajomej, dotyczącą wyjątkowej okazji do zakupu bonu wakacyjnego. Oferta wydawał się atrakcyjna, ponieważ kwota za bon była dość niska, a czas jego wykorzystania był wydłużony. Mężczyzna po rozmowie z partnerką postanowił przystać na złożoną propozycję, tym bardziej iż planowali wakacyjną podróż za granicę – podaje sierżant sztabowy Ewelina Semeniuk z KPP Parczew.Podczas konwersacji przez komunikator społeczny ustalono warunki zakupu. – 38-latek musiał wykonać przelew natychmiastowy na wskazane przez „znajomą” konto bankowe, gwarantujący otrzymanie bonu w wysokości 6 tysięcy złotych. Tak też uczynił. Jednak po jego wykonaniu otrzymał wiadomość, iż pieniądze z transakcji nie dotarły i należy wykonać go jeszcze raz. Z uwagi na okres świąteczny 38-latek postanowił poczekać do dnia następnego, aby transakcja została zaksięgowana przez bank – mówi oficer prasowy.Kolejnego dnia ponownie otrzymał wiadomość ponaglającą do wpłaty, którą w dalszym ciągu tłumaczył, iż jest to opóźnienie spowodowane majówką. – Również tego samego dnia w godzinach wieczornych skontaktowała się z nim znajoma, od której rzekomo odkupił bon. Niestety w otrzymanej wiadomość kobieta poinformowała 38-latka, iż nie wie nic w sprawie sprzedaży bonów, a o włamaniu na swoje konto informowała dzięki mediów społecznościowych, do których jeszcze posiadała dostęp. Wtedy 38- latek zdał sobie sprawę, iż padł ofiara oszustwa, zablokował dostęp do bankowości a sprawę zgłosił na policję - przekazuje sierżant sztabowy Ewelina Semeniuk.– Po raz kolejny apelujemy o zachowanie ostrożności i zdrowego rozsądku. Atrakcyjne oferty cenowe, które widzimy w sieci, z reguły wiążą się z uśpieniem naszej czujności i prawdopodobnie służą do wyłudzenia pieniędzy lub oszustwa. Dokonując zakupu pamiętajmy, iż najważniejsza jest analiza źródła zakupu, platformy internetowej, sprawdzenie wiarygodności wiadomości otrzymanych drogą elektroniczną lub ich adresatów – podsumowuje sierżant sztabowy Ewelina Semeniuk.Nie tylko długopis. To można wnieść na egzamin maturalnyJechał przez Rossosz, mając 2,5 promila alkoholu we krwiPolacy wciąż są niezadowoleni ze swoich finansów