W poniedziałek burmistrz Brandon Johnson podpisał zarządzenie wykonawcze ustanawiające w Chicago tzw. „ICE-free zones” – czyli strefy wolne od działań federalnej służby imigracyjnej (ICE).
Nowe przepisy ograniczają możliwość wykorzystywania przez agentów imigracyjnych miejskich obiektów oraz prywatnych firm jako punktów operacyjnych podczas akcji deportacyjnych. Zarządzenie obejmuje szkoły, biblioteki, parki i inne obiekty należące do miasta, a także umożliwia prywatnym przedsiębiorstwom dobrowolne dołączenie do miejskiej sieci miejsc chronionych przed działaniami ICE bez ważnego nakazu sądowego.
Każdy z miejskich obiektów zostanie oznaczony specjalną tablicą o treści:
„Ta nieruchomość jest własnością i/lub znajduje się pod kontrolą miasta Chicago. Nie może być wykorzystywana do cywilnych działań imigracyjnych, w tym jako miejsce operacyjne, punkt przetwarzania lub baza działań.”
„Chicago to miasto, które chroni swoich mieszkańców”
Podpisując zarządzenie, burmistrz Johnson podkreślił, iż jego celem jest ochrona bezpieczeństwa, godności i praw konstytucyjnych mieszkańców Chicago.
– To zarządzenie buduje szeroką tarczę obywatelską, która ogranicza szkodliwe praktyki egzekucyjne. Wzmacnia solidarność sąsiedzką i potwierdza, iż Chicago pozostaje miastem otwartym i przyjaznym – powiedział Johnson. – Nie możemy pozwolić, by federalne agencje działały w naszym mieście bez kontroli. Nikt nie stoi ponad prawem.
Burmistrz zapowiedział, iż miasto będzie monitorować operacje federalne, a jeżeli działania ICE się nasilą, rozważone zostaną kolejne kroki prawne i administracyjne.
Napięta sytuacja po serii nalotów ICE
Nowe przepisy ogłoszono w następstwie serii głośnych akcji ICE w Chicago, m.in. w dzielnicy South Shore, gdzie doszło do konfrontacji z mieszkańcami i zatrzymania lokalnych urzędników.
Jednym z incydentów było zatrzymanie radnej Jessie Fuentes (26. okręg), którą agenci ICE skuli w kajdanki w szpitalu Humboldt Park Health, gdy pytała o legalność działań wobec mężczyzny, którego ścigali. – ICE stosuje przemoc fizyczną wobec mieszkańców Chicago. To nie są działania egzekwujące prawo, tylko nadużycia władzy – skomentowała radna.
Według Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, od początku września w ramach operacji „Midway Blitz” zatrzymano już ponad 900 osób.
Nowe zarządzenie ma na celu ograniczenie takich praktyk i wzmocnienie zaufania między mieszkańcami a władzami miejskimi.