Nowoczesny sprzęt dla Straży Miejskiej? Radny apeluje o paralizatory i kamery, miasto odpowiada: „Nie mamy środków”
Czy lubelscy strażnicy miejscy powinni być lepiej wyposażeni – na wzór funkcjonariuszy policji? Takiego zdania jest radny Konrad Wcisło z klubu prezydenta Krzysztofa Żuka. W dwóch interpelacjach złożonych w kwietniu 2025 roku apeluje o wyposażenie Straży Miejskiej w paralizatory typu TASER, nowoczesne aparaty fotograficzne oraz kamery nasobne. Miasto przyznaje, iż część z tych postulatów jest zasadna, ale na ich realizację brakuje w tej chwili pieniędzy.
Kamery nasobne jak u policji?
W pierwszej z interpelacji radny Wcisło zwraca uwagę na konieczność zwiększenia bezpieczeństwa zarówno funkcjonariuszy, jak i mieszkańców, poprzez wprowadzenie kamer nasobnych – tzw. bodycamów. Jak podkreśla, takie urządzenia od lat wykorzystywane są przez policję i przynoszą wymierne korzyści.
Zdaniem radnego, kamery poprawiłyby przejrzystość interwencji, zwiększyły zaufanie społeczne do straży, a także pozwalałyby obiektywnie ocenić sytuacje sporne. „Wprowadzenie kamer nasobnych mogłoby stanowić istotny krok w kierunku budowy nowoczesnych i odpowiedzialnych służb miejskich, działających w warunkach transparentności oraz wzajemnego poszanowania” – argumentuje Wcisło.
W odpowiedzi sekretarz miasta Andrzej Wojewódzki przyznał, iż testowe użycie takich kamer miało już miejsce w Lublinie i zostało ocenione pozytywnie przez Komendanta Straży Miejskiej. – Kamery zwiększały przejrzystość działań, panowały nad emocjami i pozwalały przełożonym lepiej kontrolować interwencje – przyznał Wojewódzki. Jednak przeszkodą we wdrożeniu takiego programu na stałe są koszty – ok. 100 tys. zł. jeżeli w przyszłości pojawią się dodatkowe środki w budżecie, temat ma zostać ponownie przeanalizowany.
Paralizatory i nowe aparaty fotograficzne
W drugiej interpelacji radny Wcisło postuluje wyposażenie funkcjonariuszy w paralizatory typu TASER, które – jak zaznacza – są już na wyposażeniu policji w Lublinie. „Urządzenia te umożliwiają skuteczne i bezpieczne obezwładnienie osób stwarzających zagrożenie, zwłaszcza gdy inne środki przymusu okazują się niewystarczające” – argumentuje radny. W tym samym dokumencie apeluje również o wymianę przestarzałych aparatów fotograficznych, które – jego zdaniem – nie zapewniają odpowiedniej jakości dokumentacji.
Ratusz odpowiada, iż zgodnie z przepisami straż miejska ma prawo używać środków przymusu bezpośredniego, w tym urządzeń obezwładniających przy pomocy energii elektrycznej. Jednak, jak zaznacza sekretarz miasta, po analizie wieloletnich doświadczeń uznano, iż paralizatory nie są niezbędnym elementem wyposażenia.
Jeśli chodzi o aparaty fotograficzne, są one wymieniane sukcesywnie w ramach dostępnych środków. – Zakupy sprzętu realizowane są corocznie w ramach budżetu jednostki. Brak jest w tej chwili przeszkód formalnych, które uniemożliwiałyby ich modernizację – zapewnia Andrzej Wojewódzki.
Co dalej?
Choć postulaty radnego Wcisło nie spotkały się z bezpośrednią odmową, to jasno widać, iż ich realizacja uzależniona jest od przyszłej kondycji finansowej miasta. Wprowadzenie kamer nasobnych oraz doposażenie funkcjonariuszy w nowoczesny sprzęt techniczny może stać się przedmiotem dalszych rozmów, jeżeli w budżecie pojawią się środki na ten cel.
Na razie jednak lubelscy strażnicy miejscy będą musieli radzić sobie bez paralizatorów i bez pełnego systemu rejestracji interwencji – mimo iż doświadczenia z innych miast pokazują, iż takie rozwiązania mogą realnie wpływać na bezpieczeństwo i jakość służby.