Państwo szpieguje obywateli, ale nie chroni przed groźbami

11 miesięcy temu
Poseł z Przemyśla, Marek Rząsa (PO) zauważa, iż polskie państwo nie potrafi chronić obywateli przed atakami w sieci. – Skoro dysponują Pegasusem i szpiegują Polaków, to stać ich chyba na oprogramowanie, które pozwoliłoby na dotarcie do nadawcy takiego maila. Fot. Archiwum

Poseł PO z Przemyśla, Marek Rząsa otrzymał niedawno kolejnego maila z groźbami pozbawienia go życia. Tym razem nie zgłosił tego organom ścigania, bo uważa, iż nie ma to sensu. – Niestety, służby naszego państwa nie są w stanie namierzyć ludzi, którzy takie coś rozsyłają. Skoro nie potrafią obronić rzeczywistej przestrzeni powietrznej, to jak oczekiwać, by bronili nas w świecie wirtualnym. Państwo Prawo i Sprawiedliwość z tektury – napisał w mediach społecznościowych, gdzie opublikował treść maila, poseł PO.

– Nie ma to jak „miło” zacząć tydzień – ironizował Rząsa na Twitterze publikując treść maila, który otrzymał. Mail był zatytułowany „Zostanie k***rwa” zabity”. – Zostaw tą wiadomość dla siebie i nie udostępniaj jej nikomu. Zostaniesz zabity. Jeszcze się zastanowie w jaki sposób – w gre wchodzi: ucięcie głowy kataną, zadźganie nożem grzybiarskim, zastrzyk domięśniowy z tiopentalem (20,80 g) i fentanylem (2080 ug), zatrucie napoju Luminalem. Wyrok na Tobie jest karą. Karą za niszczenie narodu swoją ideologią, działaniami (pisownia oryginalna) – napisał do posła PO nadawca maila podpisując się jako „anonimowy zabójca i bliski przyjaciel Jacka Jaworka”. Przypomnijmy, iż ten ostatni jest poszukiwany listem gończym i czerwoną notą Interpolu za potrójne zabójstwo. W lipcu 2021 roku Jaworek zastrzelił swego brata, bratową i ich 17 – letniego syna. Dotychczas nie ustalono gdzie przebywa.

Maile z groźbami to nie pierwszyzna

– Niestety, służby naszego państwa nie są w stanie namierzyć ludzi, którzy takie coś rozsyłają. Skoro nie potrafią obronić rzeczywistej przestrzeni powietrznej, to jak oczekiwać, by bronili nas w świecie wirtualnym. Państwo Prawo i Sprawiedliwość z tektury – skomentował otrzymany mail Marek Rząsa. Parlamentarzysta nie ukrywa, iż dla niego wysyłane drogą elektroniczną groźby to nie pierwszyzna. – W zasadzie nie ma miesiąca, żebyśmy czegoś takiego nie dostali – przyznaje poseł PO. – Na prośbę Kancelarii Sejmu przekazywałem takie informacje. Czy Kancelaria Sejmu coś z tym robi, nie wiem. Wiem, iż policja i prokuratura umarzają takie sprawy z powodu niewykrycia sprawcy -wyjaśnia przypominając, iż dwukrotnie zgłosił tego rodzaju incydenty i dwukrotnie sprawy kończyły się wydaniem postanowienia o umorzeniu. – W kwietniu zeszłego roku otrzymałem maila z groźbami pozbawienia go życia za pomoc uchodźcom wojennym z Ukrainy. Zdaniem posła PO zgłaszanie tego organom ścigania nie ma sensu. Jednak zdecydował się na opublikowanie treści maila na Twitterze. – Zrobiłem to, bo dyrektor mojego biura przestraszyła się treści tego listu. Jest w biurze sama i boi się takich gróźb – wyjaśnia Rząsa dodając, iż nie ma złudzeń, iż cokolwiek w sprawie tego maila z groźbami zostanie przedsięwzięte.

Choć poseł Rząsa do bojaźliwych nie należy, nie ukrywa, iż otrzymywanie takich gróźb może zaniepokoić. Zawsze zaczyna się od słów. Słowa nie zabijają, ale podsycanie nienawiści może spowodować reakcje. Mieliśmy wiele takich przypadków. Nie chciałbym, żeby słowa przeszły w czyny i ja albo mój współpracownik ucierpiał – zauważa Marek Rząsa. – o ile przyjmuje się zasadę, iż w Internecie nikt nie jest anonimowy i nic nie ginie, to dzisiejsze rozwiązania technologiczne, którymi polskie państwo przynajmniej powinno dysponować, pozwoliłoby na dotarcie do nadawcy takiego maila. Skoro dysponuje się Pegasusem, to sądzę, iż stać ich też na takie oprogramowanie – stwierdza poseł PO.

Państwo ma gdzieś poczucie bezpieczeństwa obywateli
Za kierowanie gróźb karalnych można zostać skazanym na karę grzywny, ograniczenia wolności lub więzienia choćby na dwa lata. W praktyce jednak jeżeli groźby kieruje ktoś anonimowy drogą elektroniczną takie postępowania są umarzane. Dlatego wielu z nas nie zgłasza ich choćby organom ścigania, z góry wiedząc, iż te „nie namierzą” sprawcy. Trudno nie zgodzić się z posłem Rząsą, iż nasze państwo jest także pod tym względem mocno niekompetentne nie zapewniając obywatelom poczucia bezpieczeństwa, a w sprawcach takich przestępstw nie budząc strachu przed karą. I w istocie, skoro nasze państwo potrafi za pomogą Pegasusa podsłuchiwać sędziów, prokuratorów, polityków opozycji i każdego na kogo chce mieć jakieś „haki”, to nie powinno być dla niego problemem ustalenie kto nadał maila z groźbami. To jednak tylko takie pobożne życzenie, bo przecież nasze państwo ma ważniejsze sprawy niż polscy obywatele.

Monika Kamińska

Idź do oryginalnego materiału