W niedzielę 17 grudnia w południe na Kozich Górkach w Puszczy Niepołomickiej odbyła się uroczystość upamiętniająca ponad tysiąc ofiar masowych mordów, dokonanych przez hitlerowców. Ich ciała zostały zakopane właśnie tutaj, w lesie.
Wśród rozstrzelanych byli przede wszystkim przedstawiciele inteligencji krakowskiej, aresztowani i osadzani w więzieniu Montelupich, a następnie pod osłoną nocy przywożeni do Puszczy Niepołomickiej w celu ich stracenia. Jedną z ofiar był ówczesny prezydent Krakowa, Stanisław Klimecki, który stał na czele miasta w momencie wybuchu wojny. Został przez okupanta odsunięty od władzy, był dwukrotnie aresztowany, przetrzymywany w obozie, a w końcu zabity.
O godz. 11.30 w kościele parafialnym w Niepołomicach została odprawiona msza św. w intencji rozstrzelanych. Młodzież szkolna z niepołomickich szkół i harcerze ze Szczepu Puszcza złożyli kwiaty i zapalili znicze. Żołnierze z 6. Brygady Powietrznodesantowej pełnili wartę honorową wraz z harcerzami i członkami Stowarzyszenia Kawalerii Ochotniczej im. Krakowskiej Brygady Kawalerii.
Zwieńczeniem obchodów była udostępniona na Zamku Królewskim w Niepołomicach wystawa pamiątek, przybliżająca historię Kozich Górek. Szczególnie została zaakcentowana historia włoskich żołnierzy, którzy również leżą w zbiorowej mogile w Puszczy Niepołomickiej. Ich jedyną winą było to, iż okazali współczucie osobom, na którymi znęcali się niemieccy żołnierze.
Identyfikacja ich nazwisk jest jednym z celów współpracy, nawiązanej pomiędzy Gminą Niepołomice, krakowskim oddziałem Instytutu Pamięci Narodowej oraz Ambasadą Republiki Włoskiej w Warszawie, której przedstawiciel wziął udział w niedzielnych obchodach.
Uroczystości na Kozich Górkach to okazja do spotkania się przede wszystkim rodzin ofiar, które przyjeżdżają z całej Polski. Po uroczystościach podczas wspólnych rozmów wspominają swoich bliskich, opowiadają o ostatnich chwilach spędzonych razem. Wśród nich byli między innymi, dziś już prawie 90-letni, syn i córka Władysława Krupy, jednej z ofiar pogrzebanych tutaj. Wspominali jak zostali z matką sami w domu po aresztowaniu ojca. Musiała ona być silna, by przetrwać. Kiedy dowiedziała się o zamordowaniu męża, postanowiła przechować w swoim domu dwoje Żydów.
Marta Walczak-Puchalska