Zatrzymanie Piotra O.
Jak przekazała Komenda Miejska Policji w Lublinie, poszukiwania w tej chwili 58-letniego mężczyzny były prowadzone od siedmiu lat. Za Piotrem O. wydano m.in. dwa list gończe i Europejski Nakaz Aresztowania. Policjanci z Bełżyc ustalili, iż mężczyzna ukrywał się w Wielkiej Brytanii. "Wspólne działania pozwoliły doprowadzić do ekstradycji, która odbyła się pod koniec ubiegłego tygodnia. Konwój przeprowadziło Biuro Prewencji Komendy Głównej Policji. 58-latek trafił już do zakładu karnego w celu odbycia zasądzonej kary wymiarze blisko 15 lat pozbawienia wolności" - czytamy w komunikacie.
REKLAMA
"Kariera" oszusta z Biłgoraja
Piotr O. nazywany jest przez media "oszustem z Biłgoraja" lub "geniuszem finansów z Biłgoraja". Uczył się w policealnym studium dla elektrokardiologów. Pierwszych przestępstw dopuszczał się na początku lat 90. Wystawiał wtedy czeki bez pokrycia na kilkaset złotych, które realizował następnie na poczcie. Na kilka lat wyjechał potem do Wielkiej Brytanii, gdzie przywłaszczył samochód i pozostawił po sobie niespłacony kredyt. "W 1997 r., posługując się sfałszowanymi czekami, wypłacił z konta Pierwszego Banku Komercyjnego w Lublinie ponad 22 tys. zł" - podaje magazyn "Policja 997". Wówczas Piotra O. skazano na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu.
Zobacz wideo Jak wygląda współczesna mafia? "Są bardzo agresywni"
Dalsze przestępstwa Piotra O.
Mężczyzna działał potem w Niemczech, gdzie próbował, również dzięki sfałszowanych dokumentów, wypłacić z banku 4 mln marek. Za to na kilka miesięcy trafił za kratki. Pod koniec 90. wrócił na Wyspy Brytyjskie. "Tam nawiązał znajomość z Ianem Burnsem, byłym piłkarzem Evertonu, prowadzącym firmę inwestycyjną w Luksemburgu. Interes polegał na znajdowaniu ludzi, którzy licząc na duże zyski, byli gotowi zainwestować duże sumy pieniędzy. Piotr O. stworzył wokół siebie liczne legendy dotyczące wykształcenia, zatrudnienia, pochodzenia i źródeł dochodów" - czytamy w "Policja 997". "Jeździł po całym świecie i podawał się za wybitnego specjalistę od finansów, lekarza czy też arystokratę. Obiecywał gigantyczne zyski, a ludzie mu wierzyli" - podawała przed laty lubelska policja. Gdy wrócił do Polski, wybudował pod Lublinem trzy domy, miał też sporą ilość gotówki.
Znany piłkarz uwierzył "geniuszowi finansów"
Media rozpisywały się przed laty o tym, iż wśród ofiar Piotra O. znalazł się były brazylijski piłkarz Romário da Souza Faria, który przekazał mężczyźnie 4,8 mln dolarów. Polak miał inwestować te pieniądze w imieniu byłego sportowca, zamiast tego przestawiał mu fałszywe zaświadczenia o rzekomych zyskach. Inny z jego klientów miał stracić z kolei 5 mln dolarów. W 2006 r. został skazany za wyłudzenie łącznie ponad 40 mln zł, co wiązało się z karą 8 lat więzienia, 1,5 mln zł grzywny i nakazem zwrotu poszkodowanym wyłudzonych pieniędzy. Niedługo po odsiedzeniu kary znów trafił za kratki za podobne przestępstwa.
Czytaj również: Zagadkowa śmierć Jolanty Brzeskiej. Po 14 latach od tragedii dotarliśmy do akt sprawyŹródła: KMP Lublin, KWP Lublin, magazyn "Policja 997"