Jeśli ktoś kiedykolwiek zastanawiał się, po co w Krakowie działa Straż Miejska, odpowiedź znajdzie w ich ostatnim wpisie na Facebooku. Jak się okazuje, strażnicy nie tylko pilnują porządku na ulicach, ale także… ratują kury w potrzebie.
„Dyżurny odebrał zgłoszenie z ulicy Wrocławskiej, gdzie w jednym z kurników, tzn. budynków, spacerowała między piętrami… kura” – relacjonują strażnicy w mediach społecznościowych. Po przybyciu na miejsce funkcjonariusze gwałtownie odnaleźli „dziką lokatorkę”. Jak piszą: „Nie było szans na ustalenie jej właściciela, dlatego zaprosiliśmy ją do radiowozu”.
Kura, która – jak zauważają strażnicy – „niestety nie miała przy sobie żadnych dokumentów”, trafiła najpierw na komendę, a następnie pod opiekę pracowników Centrum Hodowlanego. „To właśnie oni zabrali ją do swojej siedziby, gdzie znalazła bezpieczne schronienie” – dodają.
W opublikowanym niedawno Barometrze Krakowskim, który bada opinie mieszkańców na temat jakości życia i funkcjonowania instytucji publicznych, szczególną uwagę zwraca kryzys zaufania do straży miejskiej. Choć Kraków jest postrzegany jako miasto bezpieczne, a poziom satysfakcji z funkcjonowania służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo wynosi aż 71%, straż miejska zdecydowanie odstaje od tego pozytywnego trendu.
Zaufanie do tej formacji deklaruje jedynie 50% mieszkańców, a aż 21% wyraża wobec niej nieufność – to najgorszy wynik wśród wszystkich badanych instytucji. Co gorsza, negatywne opinie o straży miejskiej są niemal trzykrotnie wyższe niż te dotyczące policji czy służby zdrowia, które cieszą się aż 70% zaufania wśród krakowian.
Mieszkańcy często krytykują straż miejską za nadmierne skupianie się na drobnych wykroczeniach, takich jak problemy z parkowaniem, przy jednoczesnym niedostatku działań w ważniejszych dla społeczności obszarach. Więcej c o wynikach barometru pisaliśmy tutaj: