„On mówił, iż ją kocha, ale to tak nie wyglądało”. Rozmawialiśmy z sąsiadką Izabeli P.

news.5v.pl 1 miesiąc temu

Izabela zaginęła 9 sierpnia, gdy po pracy jechała odebrać swojego ojca ze szpitala we Wrocławiu. Po drodze zadzwoniła jednak do niego, iż popsuł jej się samochód. Ślad po 35-latce urwał się na 78. kilometrze autostrady A4, gdzie znaleziony został pojazd, a w nim telefon kobiety. We wtorek, 20 sierpnia zapukała do drzwi znajomych z Bolesławca.

Kobieta została przesłuchana przez prokuraturę w charakterze świadka. Z jej zeznań wynika, iż w tym czasie nie była pozbawiona wolności, z nikim się nie kontaktowała oraz nikt nie udzielał jej pomocy. Śledztwo będzie jednak kontynuowane.

O sprawę tajemniczego zaginięcia Onet zapytał sąsiadkę Izabeli P.

— Ja tylko raz z nią porozmawiałam. Kiedyś była na podwórku i zapytałam się, gdzie pracuje. Powiedziała i to był temat zakończony, więc ja się nie pytałam, bo widziałam, iż nie miała ochoty rozmawiać — mówi nam pani Bożena.

Wiele pytań wzbudza również związek Izabeli i Tomasza. — Oczywiście dłuższy czas go nie było. Sąsiadka mi mówi, iż on się wyprowadził. On przyjeżdżał, niby na chwilę był, później go nie było. Sąsiadka opowiada mi, iż on się wprowadza z powrotem — relacjonuje rozmówczyni Onetu. — To jest niemożliwe. 11 dni bez jedzenia nikt jeszcze chyba nie przeżył — dodaje, pytana o okoliczności zaginięcia Izabeli.

Sprawa Izabeli P. Pojechaliśmy na budowę sali Świadków Jehowy

Podczas wizyty w Kruszynie i Bolesławcu odwiedziliśmy plac budowy Sali Królestwa Świadków Jehowy. Jeden z mężczyzn na miejscu stwierdził, iż łączenie zaginięcia Izabeli ze wspólnotą „tylko zwiększa medialność całej sprawy”. — W przypadku każdego innego zaginięcia, nie widać takiej reakcji w ludziach — dodaje.

W mieszkaniu Izabeli P. zastaliśmy jej męża, który powiedział, iż kobieta nie chce mieć z nim żadnego kontaktu, a dla niego sprawa jest zamknięta.

Idź do oryginalnego materiału