Do kogo należała czaszka? Ojciec Krzysztofa Dymińskiego, który znalazł czaszkę, podejrzewał, iż należy ona do dziecka. Wykluczyła to jednak sekcja zwłok. - W sekcji zwłok brali udział lekarz i antropolog. Według ich wstępnej opinii czaszka należała do około 50-letniego mężczyzny i mogła znajdować się w tym miejscu od co najmniej 70 lat - poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Norbert Woliński w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Ustalenie tożsamości zmarłego może być trudne, ponieważ z uwagi na stan czaszki specjalistom nie udało się pobrać materiału genetycznego potrzebnego do wykonania badań DNA.
REKLAMA
Czaszka znaleziona w Wiśle: W środę 28 sierpnia ojciec Krzysztofa Dymińskiego poszedł na brzeg Wisły na wysokości Kępy Tarchomińskiej, aby szukać swojego syna - informowała PAP. Mężczyzna znalazł wtedy fragment czaszki oraz kości, które zostały przewiezione do Zakładu Medycyny Sądowej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego przy ul. Oczki. Nie było to pierwsze takie znalezisko, ponieważ pod koniec marca bieżącego roku ojciec chłopca znalazł w rzece ciało człowieka.
Zobacz wideo Sprawcy brutalnych napadów tymczasowo aresztowani
Zaginięcie Krzysztofa Dymińskiego: W maju ubiegłego roku 16-letni wówczas Krzysztof Dymiński wyszedł ze swojego domu w miejscowości Pogroszew-Kolonia i udał się do Warszawy, ale ślad po nim zaginął. Osoby, które posiadają informacje na temat chłopca, proszone są o kontakt z Wydziałem Poszukiwań i Identyfikacji Osób Komendy Stołecznej Policji, bądź pod numerami telefonów: 47 72 369 88 i 47 72 376 57 oraz adresem e-mail: [email protected].
Więcej informacji na temat Krzysztofa Dymińskiego znajduje się w artykule: "Krzysztof Dymiński przez cały czas poszukiwany. Jego matka opublikowała zdjęcie. 'Tylko to chcemy wiedzieć'".
Źródła: Gazeta Wyborcza, PAP, KPP dla Powiatu Warszawskiego Zachodniego