Ogromne zagrożenie w Polsce. Do akcji wkroczyło wojsko

2 godzin temu

Polska w najwyższej gotowości. Wojsko ruszyło na tory po akcie dywersji pod Garwolinem. Sprawdzają 120 km linii aż do granicy. Po niedzielnym ataku na infrastrukturę kolejową między Warszawą a Lublinem sytuacja błyskawicznie nabrała powagi. Premier Donald Tusk potwierdził, iż doszło do celowej detonacji ładunku wybuchowego, która miała doprowadzić do wykolejenia przejeżdżającego pociągu. Teraz do akcji wkroczyło wojsko, a zakres działań służb został znacząco rozszerzony.

Fot. Warszawa w Pigułce

Minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał w najnowszym komunikacie, iż wojska podległe MON prowadzą skoordynowane działania na szeroką skalę. Do operacji zaangażowano 2 Lubelską Brygadę Obrony Terytorialnej, a kluczową rolę odgrywa 25. Batalion Lekkiej Piechoty z Zamościa. Żołnierze mają sprawdzić około 120-kilometrowy odcinek infrastruktury biegnącej wzdłuż trasy kolejowej aż do granicy w Hrubieszowie.

Jak podkreśla MON, działania prowadzone są ramię w ramię z ABW, policją i prokuraturą. Chodzi nie tylko o zabezpieczenie miejsca wybuchu, ale też o wykluczenie ryzyka istnienia innych ładunków, które mogły zostać podłożone wzdłuż linii. Służby badają, czy incydent w miejscowości Mika był odosobniony, czy stanowi część szerszego planu dywersyjnego.

Z informacji, które przedostały się do opinii publicznej, wynika, iż maszynista zgłosił niepokojące uszkodzenia toru, zanim doszło do tragedii. Eksplozja rzeczywiście zniszczyła fragment infrastruktury w sposób typowy dla ładunku wybuchowego, a śledczy nie mają już wątpliwości, iż celem było wysadzenie przejeżdżającego składu.

W poniedziałek premier poinformował, iż służby prowadzą działania operacyjne w trybie natychmiastowym. W tej chwili jednym z kluczowych zadań jest sprawdzenie możliwych powiązań incydentu z podobnymi działaniami obserwowanymi w innych krajach regionu.

Zaangażowanie wojska oznacza, iż skala zagrożenia jest poważna. Odcinek poddawany kontroli obejmuje strategiczne połączenia kolejowe, wykorzystywane zarówno przez ruch pasażerski, jak i transport gospodarczy. Tego rodzaju sabotaż mógłby sparaliżować komunikację na wschodzie kraju i zagrozić bezpieczeństwu tysięcy osób.

Służby apelują, aby Polacy zachowali spokój, ale jednocześnie zgłaszali wszelkie niepokojące sytuacje, szczególnie w pobliżu infrastruktury krytycznej. Dochodzenie trwa, a państwo zwiększa środki bezpieczeństwa na całej długości kluczowych szlaków komunikacyjnych.

Wszystko wskazuje na to, iż najbliższe dni przyniosą kolejne ustalenia — a Polska po raz pierwszy od lat mierzy się tak otwarcie z realnym, fizycznym aktem dywersji.

Idź do oryginalnego materiału