Śledczy współpracowali z dziennikarzami magazynu „Vind” oraz wybitnym detektywem Arthurem Brandem, znanym jako „Indiana Jones świata sztuki”. Obraz został wytropiony na wystawie w muzeum w niderlandzkim mieście Gouda.
Barokowy malarz Pieter Bruegel Młodszy (1564/1565 – 1637/1638), syn Pietera Bruegla Starszego, miał przydomek „Piekielny”, ponieważ lubił malować ogień i infernalne płomienie. Spod jego pędzla wyszło sześć wersji obrazu „Kobieta niosąca żar”. Przedstawia on wieśniaczkę, która w jednej ręce trzyma kociołek z wodą, a w drugiej szczypce z tlącymi się węglami. Jest to alegoryczne przedstawienie niderlandzkiego przysłowia: „Nie ufaj człowiekowi, który w jednej ręce niesie wodę, a w drugiej ogień”, ostrzegającego przed dwulicowością i obłudą. Jedna z wersji znajdowała się w Muzeum Narodowym w Gdańsku. Okrągły obraz (tondo), który powstał około 1625 roku, ma średnicę 17 cm i prawdopodobnie jest wart miliony dolarów.
Wiosną 1974 roku odbywał się remont budynków klasztornych, w których mieści się gdańskie muzeum. prawdopodobnie sprawcy dostali się do środka po rusztowaniach. 24 kwietnia 1974 pracownik muzeum przypadkowo strącił obraz ze ściany. Z ramy zamiast oryginału wypadła wycięta z czasopisma pokolorowana reprodukcja. Okazało się, iż łupem złodziei padł także szkic „Ukrzyżowanie” Antona van Dycka. gwałtownie rozeszły się wieści, iż przestępstwo jest dziełem komunistycznej Służby Bezpieczeństwa.
Według relacji prasowych funkcjonariusz służby celnej Romuald Werner, który alarmował Ministerstwo Kultury o wywozie skradzionych dzieł sztuki przez port w Gdyni, 26 kwietnia 1974 roku w południe miał zostać przesłuchany przez milicję. Dwie godziny wcześniej nieznani sprawcy podpalili Romualda Wernera na Cmentarzu Żołnierzy Radzieckich przy gdyńskiej ulicy Legionów. Celnik zmarł.
Detektyw Arthur Brand wskazuje: „Po pierwsze, niewielu ludzi odważyłoby się ukraść cokolwiek z muzeum w czasach komunistycznej dyktatury. Po drugie, tylko nieliczni mieli kontakty pozwalające wywieźć łup za granicę. Gdy polska policja w 2008 roku wznowiła dochodzenie, okazało się, iż wszystkie dokumenty dotyczące kradzieży zostały zniszczone.
W 2024 roku muzeum w mieście Gouda urządziło wystawę „Gorące ognie – skarby sztuki z Rijks”. Znalazł się na niej obraz „Kobieta niosąca żar” wypożyczony od prywatnego kolekcjonera. Muzeum napisało, iż dzieło wystawiane jest po raz pierwszy od czterdziestu lat. Pragnący zachować anonimowość właściciel powiedział: „Mój ojciec był restauratorem starych mistrzów i kiedyś kupił tego Bruegla od handlarza dziełami sztuki”.
Na malowidło zwrócił uwagę John Brozius z artystycznego magazynu „Vind”. Odnalazł w internecie polski artykuł o kradzieży z 1974 roku z biało-czarną reprodukcją obrazu. Brozius zwrócił się z prośbą o wsparcie do detektywa Branda, który w przeszłości odnalazł zaginione płótna Picassa, van Gogha, Salvadora Dalego. Detektyw porównał wszystkie znane wersje dzieła. Decydujący dowód, iż tondo wystawione w Goudzie pochodzi z gdańskiego muzeum, znalazł na odwrocie obrazu. „Kobietę niosącą żar” zabezpieczyła niderlandzka policja, która prowadzi śledztwo w celu ustalenia, w jaki sposób Bruegel trafił do jej kraju. Polska złożyła wniosek o pomoc prawną w celu odzyskania obrazu, który prawdopodobnie niedługo wróci do Gdańska.