Ocupas przejęli hotel w Hiszpanii. Nigdzie się nie ruszą, a właściciele muszą płacić

14 godzin temu
Hiszpania jest krajem, który posiada jedne z najbardziej zawiłych przepisów prawa mieszkaniowego. Jednym z jego efektów jest problem ocupas, którzy wchodzą nielegalnie do domów i mieszkań, a pozbycie się ich jest wyjątkowo trudne. Jednak to, co dzieje się w hotelu na Teneryfie, przekracza wszelkie dopuszczalne granice.


Problem ocupas, czyli nielegalnych lokatorów w Hiszpanii nie jest niczym nowym. Niedawno pisaliśmy o nielegalnie zajętym hotelu na Majorce. Wystarczy bowiem chwila nieuwagi, żeby lokator najpierw zamówił jedzenie pod wskazany adres, a później podpisał umowę na dostarczenie internetu, żeby jego eksmisja była bardzo trudna. Choć przepisy się zmieniają, to sytuacja na Teneryfie pokazuje, jak duży może to być problem.

Hotel w Hiszpanii przejęty przez ocupas. Zaczęło się od 12 osób, dziś są wszędzie


Sprawę czterogwiazdkowego obiektu Callao Sport Hotel nagłośnił m.in. serwis "Canarian Weekly", a także wiele hiszpańskich mediów. Obiekt zlokalizowany jest w Costa Adeje na południu Teneryfy. To jeden z najbardziej atrakcyjnych turystycznie regionów wyspy.

Jednak od 17 lutego jego właściciele mają ogromny problem. Właśnie tego dnia doszło do włamania do budynku. Do jego wnętrza wtargnęło 12 osób, uruchamiając alarmy. Na miejscu pojawiła się policja, która zatrzymała dwie osoby. Pozostałe zostały w obiekcie.

Później problem zaczął gwałtownie narastać. Błyskawicznie okazało się, iż zajętych jest już nie kilka z 92 pokoi w obiekcie, a wszystkie. Dodatkowo ocupas mieli przejąć także siłownię, kuchnię, recepcję, a choćby pokoje do masażu w części SPA.

Od pewnego czasu nikt nie jest w stanie powiedzieć, ile osób mieszka na terenie hotelu. Jednak jego właściciele wiedzą, iż ktoś nielegalnie wynajmuje w nim pokoje, czerpiąc z tego korzyści finansowe.

– Ludzie przychodzą i odchodzą cały czas. Zaledwie kilka dni temu para przyjechała tam Mercedesem Klasy A. Tu nie chodzi o bezbronnych ludzi potrzebujących schronienia, to jest systematyczne wykorzystywanie – stwierdziła Carmen Margarita, przedstawicielka firmy, do której należy obiekt.

Chcieli eksmisji ocupas z hotelu na Teneryfie. Prokurator mówi nie


W związku z narastającym problemem, a także po skargach okolicznych mieszkańców, którzy nie czują się bezpiecznie, zgodnie z procedurami sprawa trafiła na ręce prokuratora. Właściciele złożyli skargi, a ich stanowisko poparła lokalna policja. Dla prokuratury było to jednak za mało.

Podczas rozpatrywania sprawy w kwietniu prokurator nie wydał zezwolenia na przeprowadzenie eksmisji. Od właścicieli zażądał przedstawienia danych wszystkich osób, które w tym momencie przebywają na terenie hoteli, co jest niewykonalne, bo ci nie mogą choćby wejść na teren ich własnego obiektu.

Walka o odzyskanie hotelu, który miał zostać sprzedany, trwa. Jego właściciele posiadają zdjęcia, na których podobno widać ogromne zniszczenia m.in. w recepcji. Problemem są również rachunki. Od momentu wejścia do obiektu ocupas koszty wzrosły trzykrotnie, a wszystko muszą opłacać właściciele. Nielegalni lokatorzy nie czują się bowiem zobowiązani do płacenia za media, z których korzystają.

Idź do oryginalnego materiału