"Urząd to nie kościół" - orzekł Sąd Rejonowy Lublin-Zachód, uniewinniając wojewodę lubelskiego od zarzutów przekroczenia uprawnień oraz obrazy uczuć religijnych. Wojewoda Krzysztof Komorski zrobił to samo, co prezydent Legnicy Maciej Kupaj: ściągnął krzyż z reprezentacyjnej sali w urzędzie. Jedną z dwóch osób, które za to złożyły prywatny akt oskarżenia, był Tytus Czartoryski. To radny sejmiku dolnośląskiego, który angażuje się także w "obronę krzyża" w Legnicy. Radny Tytus Czartoryski ma 80 lat. Jest rolnikiem spod Trzebnicy, politykiem Prawa i Sprawiedliwości oraz bohaterem opozycji antykomunistycznej. Razem z dyrektorką Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie Elżbietą Puacz złożył w sądzie prywatny akt oskarżenia przeciwko wojewodzie "walczącemu z krzyżem" - i przegrał.
Sąd potwierdził, iż działania wojewody Krzysztofa Komorskiego, zmierzające do zapewnienia neutralności światopoglądowej w przestrzeni publicznej, mają umocowanie w Konstytucji. Usunięcie krzyża z sali obrad nie było przekroczeniem uprawnień ani obrazą uczuć religijnych, co zarzucali podczas procesu Tytus Czartoryski i Elżbieta Paucz. Jako strona przegrana muszą zapłacić po 2,8 tys. kosztów sądowych. Nie godzą się z wyrokiem i zapowiadają apelację.
Proces, choć odbywał się na drugim końcu Polski, ma dla Legnicy duże znaczenie. Jeszcze kilkanaście dni temu działacze Ordo Iuris mówili, iż rozważają podjęcie krok