O co podejrzani są księża z Sosnowca? Ta lista zapiera dech w piersi

2 godzin temu
Gdyby diecezja sosnowiecka była firmą, jej szefostwo zwolniłoby wszystkich i rozpędziło towarzystwo na cztery wiatry. Z najnowszych doniesień wynika, iż grupa księży z tego rejonu ochoczo łamała nie tylko przykazania, ale i prawo. Okazuje się, iż katalogu przestępstw, jakie popełnili, trzeba też dopisać posiadanie i zażywanie ciężkich narkotyków. Oto wszystkie afery z sosnowieckiej diecezji.


Diecezją sosnowiecką wstrząsają kolejne skandale. W nocy miejscową kurię przeszukali prokuratorzy. Duchowni mieli odurzać się mefedronem, pigułkami gwałtu, a choćby rozpuszczalnikami do farb. Śledczy sprawdzają, w jaki sposób księża zaopatrywali się w narkotyki – informuje "Fakt".

Trzeba też zauważyć, iż to obraz niepełny, informacje są przez prokuratorów dozowane bardzo oszczędnie. Ale to, co już wiemy, pokazuje część sosnowieckich księży jako oszustów, pedofili, organizatorów homoseksualnych orgii napędzanych mefedronem (zwanym "kokainą dla ubogich") i całym zestawem innych środków psychoaktywnych.

Oczywiście trzeba też zadać pytanie, co o tej nie tylko niemoralnej, ale czysto przestępczej działalności, wiedzieli pozostali księża. Patologia nie mogła nie mogła przejść całkowicie niezauważona...

Narkotyki i śmierć


Jedna z głośniejszych spraw z udziałem księży z Sosnowca to śmierć młodego mężczyzny na plebanii. W marcu w mieszkaniu zajmowanym przez 43-letniego księdza znaleziono zwłoki 21-letniego mężczyzny. Oczywiście od razu pojawiły się plotki o homoseksualnej schadzce, ale to nie zajmowało uwagi śledczych. To nie przestępstwo, tylko złamanie zasad religijnych. Ale narkotyki to już inna sprawa. Śledczy odnaleźli bowiem butelkę z psychotropową substancją. Gdy młody człowiek zmarł, duchowny miał zacierać ślady i wyrzucił ją w krzaki.

– W butelce znalezionej poza obrębem posesji była substancja o nazwie 1,4 butanodiol. To rozpuszczalnik do farb. Nie jest to środek znajdujący się na liście substancji niedozwolonych ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii, ale jak wynika z opinii biegłych, jest substancją silnie oddziałującą psychoaktywnie na organizm ludzki. Jest silnie uzależniający, może doprowadzić do zgonu – mówi "Faktowi" prokurator Zbigniew Pawlik.

W krwi księdza odkryto także mefedron, nazywany "kokainą dla ubogich". Mężczyzna ten już w 2017 r. był zatrzymywany przez policję. Śledczy w tej chwili sprawdzają, skąd ksiądz miał narkotyki.

Orgia na plebanii


Druga z głośnych spraw z sosnowieckiej diecezji to orgia z udziałem męskiej prostytutki, podczas której zasłabł jeden z uczestników, a interwencję podjęła policja. Wszystko działo się w Dąbrowie Górniczej, dosłownie sąsiadującej z Sosnowcem, gdzie swoją siedzibę ma lokalna kuria.

Wszystko działo się rok temu. W parafii Najświętszej Maryi Panny Anielskiej w Dąbrowie Górniczej księża zorganizowali orgię. Duchowni zabawiali się ze sobą, brali tabletki na potencję i zamówili pana do towarzystwa.

Podczas wydarzeń mężczyzna zasłabł. Wezwano do niego pogotowie, ale ratowników nie chcieli wpuścić uczestnicy imprezy. Dopiero policja pomogła wejść im do środka i pomóc poszkodowanemu. Nieprzytomny mężczyzna trafił do szpitala. W trakcie dochodzenia wyszło na jaw, iż jednym z uczestników imprezy był ksiądz, który był redaktorem jednej z katolickich gazet.

Morderstwo i samobójstwo


Półtora roku temu koło Domu Katolickiego przy ul. Kościelnej w Sosnowcu znaleziono zwłoki młodego mężczyzny. Okazało się, iż był to 26-letni diakon z sosnowieckiej diecezji. A potem odkryto ciało 40-letniego księdza, który rzucił się pod pociąg.

Okazało się, iż ksiądz prawdopodobnie zabił diakona, a następnie popełnił samobójstwo. RMF FM ustaliło nieoficjalnie, iż dwaj mężczyźni byli ze sobą skonfliktowani – i właśnie to mogło doprowadzić do tragedii. Ksiądz pozbawił swojego młodszego kolegę życia pakując w niego 6 kul z rewolweru i dźgając go nożem.

Oszustwa i pedofilia


Śledztwo w tej ostatniej sprawie przyniosło kolejne zaskakujące rewelacje. Jak informuje miejscowa prokuratura, śledczy weszli do biur Kurii Diecezjalnej w Sosnowcu. Wcześniej zatrzymano już dwóch aktualnych księży i jednego byłego (wydalonego ze stanu kapłańskiego).

Dwaj księża usłyszeli łącznie 11 zarzutów dotyczących przestępstw seksualnych na szkodę dzieci. Jeden z nich został aresztowany. Z kolei były już ksiądz (również z diecezji sosnowieckiej) jest podejrzany o oszustwa. Jego dawna profesja jest tu kluczem, bo stawiane mu zarzuty dotyczą okresu, kiedy jeszcze był kapłanem.

Jak pisaliśmy już w naTemat.pl, w tej chwili zatrzymani księża nie są młodzikami. "Pierwszy z zatrzymanych mężczyzn – były duchowny w wieku 67 lat – stanął pod zarzutami popełnienia dwóch czynów zabronionych z art. 286 § 1 Kodeksu karnego". Prokuratura informuje, iż ma zakaz opuszczania kraju, dozór i zakaz zbliżania się do pokrzywdzonych.

Drugi (63 lata) od razu wylądował na 3 miesiące w areszcie. "Prokurator ogłosił zarzuty popełnienia dwóch przestępstw seksualnych na szkodę ustalonych osób małoletnich". Jak pisze "Fakt" od dawna był przenoszony z parafii do parafii po kolejnych skandalach z udziałem dzieci i nieletnich. W jednej ze szkół podopieczni mieli mówić o nim "Sisior".

Trzeci z podejrzanych – duchowny w wieku 67 lat – usłyszał zarzuty popełnienia łącznie dziewięciu czynów, kwalifikowanych jako przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności na szkodę ustalonych osób małoletnich. Śledczy odebrali mu paszport, dali dozór i zabronili zbliżać się do dzieci.

Prokuratura poza komunikatami nie udziela dalszych wyjaśnień. "Na obecną chwilę, z uwagi na dobro prowadzonego śledztwa nie udzielamy informacji w tej sprawie" – poinformowała nas rzeczniczka prokuratury.

Idź do oryginalnego materiału