Pomorscy policjanci zatrzymali 62-letniego mężczyznę, podejrzanego o kradzież luksusowego jeepa wranglera o wartości 250 tys. zł. Do zatrzymania doszło w Pruszczu Gdańskim, kiedy mężczyzna próbował odjechać skradzionym pojazdem.
Do kradzieży doszło w Gdańsku, w nocy z 8 na 9 września, na niestrzeżonym parkingu. Samochód zniknął bez śladu, ale policjanci gwałtownie zaczęli działać, analizując dowody i zbierając informacje o możliwym sprawcy. Dzięki intensywnym działaniom operacyjnym udało się ustalić tożsamość mężczyzny, który stał za tym przestępstwem.
Zatrzymanie w Pruszczu Gdańskim
62-letni mieszkaniec Łodzi został zatrzymany we wtorek w Pruszczu Gdańskim, kiedy próbował odjechać skradzionym jeepem. Pojazd miał zmienione tablice rejestracyjne, jednak policjanci gwałtownie potwierdzili, iż numer nadwozia figuruje w bazie samochodów utraconych. W trakcie zatrzymania funkcjonariusze zabezpieczyli dorobiony kluczyk, gotówkę oraz telefony komórkowe.
Czytaj więcej: Szarpanina w sklepach w Pruszczu Gdańskim. Poszło o piwo
Poszukiwany nakazami
Podczas zatrzymania okazało się, iż mężczyzna był również poszukiwany trzema nakazami doprowadzenia do odbycia kary zastępczej za niespłacone grzywny, co miało skutkować 2,5 miesiącami pozbawienia wolności.
Po zatrzymaniu mężczyzna został przewieziony do Prokuratury Rejonowej w Pruszczu Gdańskim, gdzie usłyszał zarzut paserstwa. Zamiast aresztu, prokurator zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego. Policja wciąż bada, czy 62-latek ma związek z innymi przestępstwami.
Kary za paserstwo
Za paserstwo, czyli przywłaszczenie lub ukrywanie skradzionych rzeczy, grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności. W związku z rozwojowym charakterem sprawy, śledczy nie wykluczają dalszych zatrzymań lub nowych zarzutów.