W piątek, w Sądzie Okręgowym w Warszawie, miała miejsce druga rozprawa w procesie Sławomira Nowaka, byłego ministra transportu, oskarżonego o korupcję. Proces rozpoczął się 16 lipca i obejmuje kilkanaście osób, w tym obywateli Ukrainy i Turcji. Podczas piątkowej rozprawy swoje wyjaśnienia przedstawiło dwóch oskarżonych – Łukasz Z. oraz Grzegorz W.
Łukasz Z., były współpracownik Sławomira Nowaka, znany też jako doradca Ewy Kopacz, przed sądem zaprzeczył zarzutom. Prokuratura twierdzi, iż Łukasz Z. w porozumieniu z Nowakiem miał przyjąć 1,3 mln zł w zamian za pośrednictwo w załatwianiu spraw i zapewnienie przychylności dla spółek w różnych postępowaniach.
Łukasz Z. podkreślił, iż jego zatrzymanie miało charakter polityczny i służyło zastraszeniu go. Oskarżony stwierdził, iż podczas aresztu uniemożliwiano mu kontakt z rodziną i obrońcami, a jego rodzina była inwigilowana.
„To było jedno wielkie polowanie. W naszej ocenie śledztwo było zmanipulowane i oparte na tezie, która nie miała poparcia w dowodach” – mówił Łukasz Z. według relacji dziennikarzy PAP. Według niego, prokuratura celowo gromadziła materiał dowodowy, aby przedstawić go w niekorzystnym świetle.
Grzegorz W.: „Formą przedstawienia medialnego”
Drugim oskarżonym, który składał wyjaśnienia, był Grzegorz W. Prokuratura zarzuca mu przynależność do zorganizowanej grupy przestępczej kierowanej przez Nowaka. Grzegorz W. również nie przyznał się do winy, opisując swoją współpracę z Nowakiem nad inwestycją w porcie na Ukrainie. Wskazał także na doniesienia medialne i użycie Pegasusa w trakcie śledztwa.
„Mogę się tylko domyślać, ponieważ nie okazano nam wniosku o kontrolę operacyjną” – stwierdził.
Grzegorz W. uważa, iż jego zatrzymanie oraz zatrzymania Łukasza Z. i Pawła G. były „formą przedstawienia medialnego” i miały na celu wywarcie presji na przedłużenie aresztu dla Nowaka.
Sprawa Sławomira Nowaka: Podzielone procesy
Sławomir Nowak w grudniu 2021 roku został oskarżony o 17 przestępstw, w tym korupcję. Jako szef Ukrawtodoru miał przyjmować korzyści majątkowe o wartości ponad 6,1 mln zł w zamian za wspieranie podmiotów w przetargach na remonty dróg na Ukrainie. Nowak przebywał w areszcie od lipca 2020 roku do kwietnia 2021 roku, kiedy to po serii zażaleń utrzymano wobec niego środki zapobiegawcze, takie jak zakaz opuszczania kraju, dozór policyjny i poręczenie majątkowe w wysokości miliona złotych.
We wrześniu ubiegłego roku sąd zdecydował o podzieleniu sprawy na dwa procesy, dotyczące wątków ukraińskich i polskich. Następnie w grudniu wyłączono kolejny wątek do odrębnego procesu. Ostatecznie wokanda obejmuje 15 oskarżonych, z których niektórzy, jak Jacek P., poszli na współpracę z prokuraturą.
PAP/mn