Blisko półtora roku temu szerokim echem w mediach odbiła się eksplozja w siedzibie Komendy Głównej Policji. Jej źródłem był granatnik, który gen. Jarosław Szymczyk miał otrzymać podczas wizyty w Ukrainie. Teraz Prokuratura Regionalna w Warszawie potwierdziła, iż w momencie wybuchu komendant był sam w swoim gabinecie - dowiedziało się RMF FM.