Jak przypomina serwis „Fakt”, poszukiwania Beaty Klimek realizowane są od października ubiegłego roku. Mimo zakrojonych na szeroką skalę poszukiwań, do dziś nie udało się ustalić, co stało się z kobietą. W środę pod domem, w którym mieszkała zaginiona kobieta pojawiła się policja, prokurator oraz koparka. Jak wskazuje dziennik, najprawdopodobniej szukają tam zwłok kobiety. Wszystko po zgłoszeniu, iż w dniu zaginięcia świadek widział na posesji górkę usypaną z piasku.
Poszukiwania Beaty Klimek
Od ponad pięciu miesięcy realizowane są poszukiwania Beaty Klimek. Matka trójki dzieci odprowadziła je do szkoły, sama miała iść do pracy. Ostatecznie nigdy tam nie dotarła. Zaniepokojona brakiem kontaktu z Beatą Klimek rodzina zawiadomiła służby. Ruszyły poszukiwania.
Wiele osób, które znały Beatę Klimek są przekonani, iż mogła paść ofiarą przestępstwa. Nikt nie wierzy w to, iż tak po prostu mogłaby porzucić swoje dzieci. Podejrzenia kierowane są m.in. w stronę męża zaginionej i jego nowej partnerki.
Jan i Beata Klimkowie byli w trakcie rozwodu. Mężczyzna miał przebywać na posesji w dniu zaginięcia kobiety. Wątpliwości budziło to, iż on i jego nowa partnerka nie chcieli się poddać badaniu wariografem. Mężczyzna zgodził się na nie po namowach dziennikarzy z Kanału Kryminalnego. Nie zgodził się jednak na ich upublicznienie. Dziennikarze zdradzili, iż reakcje jego organizmu były silne.
Służby pojawiły się na posesji, gdzie mieszkała zaginiona
W środę 26 marca na posesji, w której mieszkała Beata Klimek, pojawiła się policja, prokurator, biegły z georadarem, a choćby koparka. Jak wskazuje „Fakt”, posesja została odgrodzona taśmą policyjną. Przekopano też teren.
Z ustaleń reporterów programu „Uwaga!” TVN wynika, iż pojawienie się służb miało związek z zeznaniami świadka, który na posesji w dniu zaginięcia widział męża kobiety. Dostrzegł też usypaną z piasku górkę oraz łopatę.
Dziennikarze wskazali, iż funkcjonariusze wytypowali miejsce, o którym mówił świadek. Stąd wezwanie koparki i biegłego z georadarem.