Nocny podpalacz z Rybnika zatrzymany – zniszczone kontenery i samochody

4 tygodni temu

Noc z 7 na 8 lutego w Rybniku-Boguszowicach upłynęła pod znakiem ognia i niepokoju. Mieszkańcy osiedla, zaniepokojeni widokiem płomieni i kłębów dymu, zaczęli dzwonić na numer alarmowy. W ciągu kilku godzin w ogniu stanęło aż siedem lokalizacji – płonęły kontenery na odpady, wiata śmietnikowa, a od pożaru zajęło się także pięć zaparkowanych samochodów. To był początek intensywnego śledztwa, które doprowadziło do zatrzymania sprawcy.

Ogień, który wstrząsnął Rybnikiem.

źródło: KWP w Katowicach

Pierwszy alarm wpłynął do dyżurnego policji tuż po godzinie 1:00. Mieszkańcy ulicy Lompy zauważyli, iż płoną kontenery na śmieci. Niedługo potem kolejne zgłoszenia zaczęły napływać z różnych części osiedla: pożary wybuchły na ulicach Osiedle Południe, Karskiego, Sztolniowej, Kuboszka oraz Żurawiej. Każde kolejne zgłoszenie potęgowało napięcie – mieszkańcy obawiali się o swoje bezpieczeństwo, a strażacy i policjanci pracowali na najwyższych obrotach, starając się zapanować nad sytuacją.

Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń, ale straty materialne były ogromne. Ogień doszczętnie strawił śmietniki i uszkodził pięć samochodów, które znajdowały się w pobliżu miejsc podpaleń.

Tropem podpalacza – intensywna praca śledczych

Na miejsce zdarzeń natychmiast skierowano techników kryminalistyki oraz policjantów z Komisariatu Policji w Boguszowicach. Przeprowadzone oględziny gwałtownie wykazały, iż pożary nie były dziełem przypadku – wszystko wskazywało na celowe podpalenia. Śledczy rozpoczęli żmudne dochodzenie, analizując nagrania monitoringu, przesłuchując świadków i zbierając dowody.

Dzięki determinacji funkcjonariuszy udało się ustalić tożsamość podejrzanego. Już po kilku dniach zatrzymano 28-letniego mieszkańca Rybnika, który miał związek z serią podpaleń. Mężczyzna nie stawiał oporu podczas zatrzymania.

13 zarzutów i tymczasowy areszt

Zebrany materiał dowodowy pozwolił postawić podejrzanemu aż 13 zarzutów dotyczących zniszczenia mienia. Prokurator złożył wniosek o tymczasowy areszt, a sąd przychylił się do tej decyzji. 28-latek trafił na trzy miesiące do aresztu, gdzie będzie oczekiwał na proces.

Za przestępstwa, których się dopuścił, grozi mu choćby 5 lat więzienia.

Idź do oryginalnego materiału