Tłokinia Wielka. Mała wieś, w pobliżu Kalisza. Czternaście lat temu doszło tu do potwornej zbrodni. Ofiarą mordercy padły dwie kobiety. 44-letnia Monika K. oraz jej 80-letnia matka – Bronisława J. Zabójca wszedł do środka przez główne drzwi.
– To były bardzo ostrożne kobiety. One choćby listonosza nie wpuszczały do domu, więc to musiał być albo dobrze znany sąsiad, albo ktoś z rodziny – uważa prof. Ewa Gruza, kryminolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
– Sprawca umył się po zabójstwie. To jest też dosyć istotna okoliczność pod względem tego, jak ten sprawca działał – wskazuje Marcin Wolny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Piotr Mikołajczyk niesłusznie skazany? Możliwy przełom w sprawie zabójstwa w Tłokini Wielkiej
Z domu, którym doszło w zabójstwa, miały zginąć pieniądze i testament.
– Nie było plądrowania domu. Czyli któraś z tych kobiet albo dała dobrowolnie te rzeczy, albo wiedział gdzie są. Łącznie one miały 21 ciosów zadane. Głównie w głowę – mówi Marta Kaźmierczak, kuzynka skazanego Piotra Mikołajczyka.
– Ja jestem przekonany, i wynika to też z opinii profilera, psychologa, iż sprawca nie przyszedł tam, żeby zabić. To był eksces – iż się sytuacja tak rozwinęła, iż przestał panować nad emocjami, napotkał jakiś opór – dodaje Paweł Głuchowski, pełnomocnik Mikołajczyka.
ZOBACZ: Polsat News Ujawnia: Tragiczna interwencja policji. Dotarliśmy do nagrań
Krótko po zabójstwie w kręgu zainteresowania policji znalazł się krewny zamordowanych kobiet. Był z nimi skonfliktowany. Mieszkał w pobliżu. Bardzo gwałtownie pojawił się też na miejscu zbrodni. Tak mówił w 2019 r., gdy realizowaliśmy jeden z wcześniejszych reportaży o skazaniu Piotra Mikołajczyka.
Reporter: W którym momencie podjął pan decyzję, iż pojedzie pan do szpitala?
Krewny: W momencie, kiedy widziałem karetkę wyjeżdżającą.
Reporter: A co pana do tego skłoniło?
Krewny: Po prostu, uznałem, iż tak trzeba, bo tak trzeba. (…) Nie byłem tu gdzieś około pięciu lat. Nie utrzymywałem stosunków ani z Bronisławą J, ani z Moniką K.
Reporter: Jest pan w stanie jakoś wytłumaczyć, dlaczego po pięciu latach nieodwiedzania tutaj rodziny podjął pan decyzję o tym, żeby pojechać do szpitala?
ZOBACZ: „Interwencja”. W kilka miesięcy miał kupić 27 aut. Nie ma pojęcia, o co chodzi
Krewny: Może byłaby krew potrzebna. Oddałbym, gdyby grupa krwi by się zgadzała. Jest taka możliwość.
Reporter: Ile razy oddawał pan krew w życiu?
Krewny: Ani razu.
– Można oczywiście próbować wyprowadzać wnioski, dlaczego pojechał do szpitala z karetką. Czy nie pojechał, ażeby upewnić się, czy Bronisława jest w stanie mówić, czy nie – mówi Paweł Głuchowski, pełnomocnik Piotra Mikołajczyka.
Dowodem anonimowy donos
W trakcie śledztwa krewny zamordowanych kobiet został zbadany wykrywaczem kłamstw.
– Z badania wynika, iż musi mieć jakąś wiedzę na temat dokonania tego morderstwa – słyszymy od Marty Kaźmierczak, kuzynki Mikołajczyka.
ZOBACZ: „Interwencja”. Wskazał policji złodziei auta za pół miliona. Służby są bezsilne
Na miejscu zbrodni znaleziono odcisk palca i DNA zabójcy. Ślady te nie pasowały jednak do typowanych przez śledczych osób. Dziewięć miesięcy później do policjantów trafił anonimowy donos. Wynikało z niego, iż zbrodni dokonał 22-letni wówczas Piotr Mikołajczyk.
– Piotrek jest osobą upośledzoną umysłowo, jego rozwój na tamten czas i na ten też, to jest tak 10-latka, maksymalnie 12-latka – tłumaczy Marta Kaźmierczak.
Wywiad ze skazanym. „Bałem się policjantów”
Ze skazanym rozmawialiśmy w więzieniu:
Reporter: Kiedy pan był w sądzie, pan rozumiał, co się dzieje na sali? O czym oni mówią, o co pytają?
Piotr Mikołajczyk: Nie.
Reporter: Co to znaczy podtrzymać zeznania? A co to znaczy odwołać zeznania? Wie pan, czy nie? Bo pan swoje odwołał. Nie?
Piotr Mikołajczyk: Nie. Nie umiem tego.
ZOBACZ: „Interwencja”: Zapłacili za działkę, ale nie mogą zbudować domu
W dniu zatrzymania Piotra przewieziono do komendy policji w Kaliszu. Tam mężczyzna złożył obszerne zeznania. Przyznał się do obydwu zabójstw. Potem, kilka razy ze szczegółami opowiedział policjantom, jak dokonał okrutnej zbrodni.
Reporter: Pamięta pan to?
Piotr Mikołajczyk: Nie.
Reporter: To jest pani Monika.
Piotr Mikołajczyk: Nigdy tam nie byłem w środku w ogóle. W ogóle nie byłem tam.
ZOBACZ: „Interwencja”. Kupili w internecie ubrania. Setki poszkodowanych
Reporter: Po co przyznawał się pan do zabicia dwóch kobiet?
Piotr Mikołajczyk: Bo się bałem. Policjantów.
– On tych zeznań nie składał, tylko on miał napisane zeznania i on je potwierdzał, on je podpisywał – podkreśla prof. Ewa Gruza, kryminolog z UW.
Zwrot w sprawie. Prokuratura wszczyna nowe śledztwo
Żaden z zabezpieczonych na miejscu zbrodni śladów nie należał do Piotra Mikołajczyka. Mimo to prokuratura postawiła mu zarzut podwójnego zabójstwa. Jedynym dowodem przeciwko niemu było przyznanie się do winy. W kwietniu 2011 roku sąd w Kaliszu skazał go na dożywocie. Potem wyrok zmniejszono do 25 lat.
Kilka lat temu Helsińska Fundacja Praw Człowieka złożyła w imieniu Piotra skargę do Europejskiego Trybunału w Strasbourgu. Sprawa wciąż czeka na rozpoznanie. Na skutek interwencji Rzecznika Praw Obywatelskich sprawą zajął się też Sąd Najwyższy.
– Sąd Najwyższy, w składzie tu obecnym postanowił oddalić kasację, obciążyć skarb państwa wydatkami postępowania kasacyjnego. Orzeczenie dziś ogłoszone w tej sprawie jest ostateczne, nie podlega dalszemu zaskarżeniu. Rozprawę zamykam – podkreślił sędzia Sądu Najwyższego Zbigniew Puszkarski, ogłaszając wyrok.
ZOBACZ: „Interwencja”. Tragedia podczas wakacji w Turcji. Dzieci Polki proszą o pomoc
Pomimo kolejnych klęsk bliscy Piotra nie poddali się w walce o uwolnienie mężczyzny. Kilka tygodni temu w sprawie nastąpił długo oczekiwany zwrot. Prokuratura podjęła decyzję o wszczęciu nowego śledztwa w sprawie zbrodni w Tłokini. To może być pierwszy krok w kierunku uniewinnienia Piotra Mikołajczyka.
– Istnieje rzeczywiście uzasadniona wątpliwość co do tego, czy faktycznie ten mężczyzna popełnił zarzucany mu czyn – przyznaje Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Kryminolog: Piotrek tej zbrodni nie popełnił
Piotr Mikołajczyk: Mi zostało jeszcze 12 lat.
Reporter: Jesteś gotowy na to, żeby ten wyrok odsiedzieć w całości, o ile to wszystko znowu spełznie na niczym?
Piotr Mikołajczyk: A mam inne wyjście? (…) Szczęśliwego Nowego Roku.
ZOBACZ: „Interwencja”. Świadczenie, które znika. Decyzja urzędników wprawia w osłupienie
Reporter: Wzajemnie. Mam nadzieję, iż to już ostatni twój rok za kratami.
Piotr Mikołajczyk: Ja też mam taką nadzieję, no nie?
– Ja jestem na 1000 procent przekonana, iż Piotrek tej zbrodni nie popełnił – podkreśla prof. Ewa Gruza, kryminolog.
Materiał wideo można zobaczyć TU.
Rafał Zalewski / Interwencja