Niecodzienna akcja policji i strażaków. Musieli ściągać z drzewa spalony samochód. "Jak w Hogwarcie"

3 dni temu
W okolicach miejscowości Radostów w województwie łódzkim doszło ostatnio do nietypowej interwencji służb. Policja z Wieruszowa została powiadomiona, iż na jednym z drzew wylądował spalony samochód. W działania zostali zaangażowani strażacy z jednostek PSP w Wieruszowie oraz OSP w Czastarach.
Zarówno policjanci, jak i strażacy, muszą interweniować w najróżniejszych sytuacjach. Niektóre z nich bywają nietypowe, zwłaszcza dla postronnych obserwatorów. Ten przypadek zaskoczył jednak choćby bardziej doświadczonych funkcjonariuszy. Spalony wrak samochodu osobowego wylądował na wierzbie w szczerym polu. Choć nie wiadomo, jak dokładnie do tego doszło, to udało się ustalić już pewne informacje i prowadzone jest dalsze postępowanie.


REKLAMA


Zobacz wideo Mafie gospodarcze zarabiają na odpadach. "Dla nich to eldorado"


Spalony samochód na drzewie zaskoczył policjantów i strażaków. Służby gwałtownie podjęły działania
Jak dowiadujemy się z postu opublikowanego w mediach społecznościowych przez Komendę Powiatową PSP w Wieruszowie, zgłoszenia o samochodzie znajdującym się na drzewie wpłynęło 1 czerwca 2025 roku. Najpierw na miejscu pojawili się policjanci, a straż pożarna została wezwana około godziny 17. niedługo po tym przyjechały dwa zastępy straży pożarnej z Wieruszowa i Ochotniczej Straży Pożarnej w Czastarach.
Zobacz też: To nie "Ptaki" Hitchcocka, tylko Warszawa. Wrony nie mają litości. "Po prostu nas zaatakowały"


Po dojeździe na miejsce poczuliśmy się jak w Hogwarcie, nasze zdziwienie było ogromne


- opisuje młodszy brygadier Karol Brylak, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Wieruszowie, cytowany przez tvn24.pl. Strażakom udało się ściągnąć wrak na ziemię. Jak jednak znalazł się w koronie drzewa? Okazuje się, iż jego historia jest długa.


Policja w Wieruszowie prowadzi czynności w kierunku zaśmiecania. Sprawca pozostaje nieuchwytny
Z relacji mieszkańców wynika, iż samochód na drzewie pojawił się już jakiś czas temu.


Ten samochód już któryś tydzień tam był. Jak długo dokładnie, to też nikt nie wie, bo tam nikt nie jeździ, to droga polna


- mówi Przemysław Panek, mieszkaniec Radostowa, cytowany przez Radio SUD. Policji udało się ustalić, iż samochód spłonął wcześniej, ale nie przy drzewie, a gdzieś na drodze gruntowej. Z kolei według nieoficjalnych doniesień na drzewie mógł umieścić go jeden z lokalnych rolników, któremu wrak przeszkadzał. Przypuszczenia te częściowo potwierdzają władze.


Rolnik zgłosił, iż wrak przeszkadza mu na jego polu. Zgłosił to służbom i tak rozpoczęła się cała akcja. A samochód tak naprawdę stał tam już od co najmniej pół roku


- wyjaśnia przytaczana przez Radio SUD Joanna Maciejewska, sołtyska Radostowa. Dalsze postępowanie w sprawie samochodu na wierzbie prowadzi policja w Wieruszowie, przy czym funkcjonariusze napotkali pewne problemy. Ponadto informacje o rolniku wciąż nie zostały potwierdzone.


Ustaliliśmy właściciela pojazdu, ale nie ma z nim kontaktu, nie przebywa w miejscu zamieszkania. Prowadzimy czynności w kierunku zaśmiecania. Ten pojazd kilka miesięcy temu uległ pożarowi, stał na drodze gruntowej, ale jak trafił na drzewo, tego na tę chwilę nie wiemy


- przekazał w rozmowie z tvn24.pl starszy aspirant Piotr Siemicki, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Wieruszowie.


Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału