9 kilogramów ważył guz na tylnej łapie Tussi. Suczka w typie labradora w styczniu ubiegłego roku trafiła pod opiekę wolontariuszy TOZ z Opola. Wówczas właściciele mieli tłumaczyć, iż nie było ich stać na leczenie psa. Dziś (1.04) stanęli przed Sądem Rejonowym w Opolu.
- Ta sprawa jest po to, żeby pokazać, iż nieleczenie psa również jest przestępstwem. Kiedy odbieraliśmy psa z ogromną naroślą na łapie, nie miał już w sobie chęci do życia - mówi Dorota Jeleniewska, inspektor Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Opolu. - Ten guz rósł przez 4,5 roku. Nie wolno patrzeć na cierpienie i nic z tym nie robić. Bo Tussi żyje dzisiaj. Nie ma nogi, bo noga musiała zostać amputowana ze względu na to, iż ten guz był już tak duży, iż nie dało się oddzielić guza od łapy. Niestety, ale Tussi straciła nóżkę, ale zyskała życie, jest szczęśliwa.- Złożyliśmy zawiadomienie o prawdopodobieństwu popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzęciem, za co grozi do 3 lat więzienia - mówi adwokat Agnieszka Staszków-Bularz, reprezentująca TOZ Opole. - To jest właśnie bardzo bolesne, iż tych spraw jest bardzo dużo. Niektóre w ogóle nie kończą się w sądzie z uwagi na to, że…'Nie wolno patrzeć na cierpienie i nic z tym nie robić'. Sprawa labradora Tussi na wokandzie

Zdjęcie: Tussi [fot. TOZ Opole]
- Strona główna
- Policja pozostałe
- 'Nie wolno patrzeć na cierpienie i nic z tym nie robić'. Sprawa labradora Tussi na wokandzie
Powiązane
Ważny komunikat Santandera. To dotyczy każdego klienta
1 godzina temu
Nad Poddębicami policyjny dron!
1 godzina temu
Kryminalna Wschowa
1 godzina temu
Polecane
Popularne
© PORZĄDEK 2025. Wszelkie prawa zastrzeżone.