
Profesorowie socjologii Christopher Schneider i Erick Laming podważają tezę, iż kamery nasobne realnie zwiększają przejrzystość i odpowiedzialność policji. W swojej nowej książce „Kamery nasobne policji, media i nowy dyskurs reformy policji” analizują skutki wdrażania tej technologii w Kanadzie.
156-stronicowa publikacja ukazała się w momencie, gdy kanadyjskie służby intensywnie inwestują w kamery nasobne dla funkcjonariuszy. Autorzy badają ten temat od niemal dekady — od czasu, gdy policja zaczęła argumentować, iż nagrywanie interwencji ogranicza nadużycia i brutalność.
Zdaniem Schneidera powszechne przekonanie, iż obecność kamer zmniejsza skłonność do stosowania nieuzasadnionej przemocy, nie znajduje jednoznacznego potwierdzenia w badaniach. — Dowody naukowe są sprzeczne — podkreśla. Zwraca też uwagę, iż w praktyce zdarzają się przypadki wyłączania kamer, co podważa deklarowany cel zwiększania odpowiedzialności.
Autorzy wskazują również na wysokie koszty. Przykładowo policja w London wydała 4,2 mln dolarów na wyposażenie 326 funkcjonariuszy w kamery nasobne. Inwestycje obejmują też systemy zarządzania dowodami i kamery w radiowozach.
Schneider ocenia, iż uzasadnienie wprowadzania kamer przesunęło się z przejrzystości na wydajność, a jednym z celów stało się budowanie wizerunku policji. Choć nagrania bywają przydatne w sądzie, generują ogromne ilości danych wymagających czasochłonnej analizy.
Autorzy proponują m.in. niezależny nadzór nad nagraniami oraz wprowadzenie obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności zawodowej policjantów. W ich ocenie mogłoby to skuteczniej zniechęcać do niewłaściwych zachowań niż sama obecność kamer.









![Oszuści dzwonią „z banku” i zaczynają od ankiety. PKO ostrzega: tak możesz stracić wszystkie oszczędności [24.12.2025]](https://warszawawpigulce.pl/wp-content/uploads/2025/12/okladka-99.jpg)


English (US) ·
Polish (PL) ·
Russian (RU) ·