Narodowy Dzień Żałoby na Golmie. Ważna uroczystość, ale trzeba pamiętać: kto był ofiarą, a kto sprawcą

4 godzin temu

Narodowy Dzień Żałoby na Golmie. Ważna uroczystość, ale trzeba pamiętać: kto był ofiarą, a kto sprawcą

W niedzielę, 16 listopada, na cmentarzu wojennym Golm w Kamminke odbyły się tradycyjne uroczystości związane z niemieckim Narodowym Dniem Żałoby. Jak co roku w tym miejscu spotkali się przedstawiciele Niemiec i Polski, by uczcić pamięć ofiar wojny.

To ważne i potrzebne wydarzenie. Ale jednocześnie – jak przypominają historycy – każda taka uroczystość powinna nieść jasne przesłanie: pamięć musi być prawdziwa, a jej fundamentem jest świadomość, kto był ofiarą, a kto był sprawcąII wojny światowej.

Wystąpienia i wspomnienia z 1945 roku

Przemówienie otwierające wygłosił Michael Sack, starosta powiatu Vorpommern–Greifswald, podkreślając polsko–niemiecką współodpowiedzialność za pielęgnowanie pamięci. Padały słowa o pojednaniu, dialogu i wspólnym dziedzictwie.

Wzruszenie wzbudziły wspomnienia prof. Erwina Rosenthala, świadka bombardowania Świnoujścia sprzed 80 lat. Opowiadał o dramacie ludności cywilnej i traumie swojego pokolenia. Uroczystościom towarzyszyła orkiestra dęta z Bansinu oraz chór Niemiecko-Polskiego Forum Kobiet, tworząc podniosłą atmosferę.

Delegacja ze Świnoujścia oddała hołd

W ceremonii uczestniczyła również delegacja ze Świnoujścia, reprezentowana przez:
• Elżbietę Jabłońską, zastępcę przewodniczącego Rady Miasta,
• Lecha Trawickiego, dyrektora Muzeum Rybołówstwa Morskiego,
• Lidię Miecznik z Wydziału Rozwoju Gospodarczego,
• młodzież ze świnoujskich szkół.

Uczestnicy złożyli kwiaty przy pomniku ofiar, upamiętniając tragiczne wydarzenia 1945 roku.

20-lecie Centrum Spotkań w Kamminke

Po oficjalnej części delegacje udały się na obchody 20-lecia Centrum Spotkań i Edukacji Młodzieży. Dyrektor placówki, Katharina Feike, podkreśliła znaczenie miejsca jako przestrzeni dialogu młodych ludzi z Polski, Niemiec i innych państw europejskich. Odczytano także list gratulacyjny od Prezydent Świnoujścia Joanny Agatowskiej.

Pamięć tak – ale prawda przede wszystkim

Wspólne uroczystości są potrzebne. Jednak w polskiej przestrzeni publicznej coraz częściej podkreśla się, iż w niemieckiej narracji o „wojennej tragedii” brakuje kluczowego elementu: przypomnienia, kto tę wojnę rozpętał.

To Niemcy napadły na Polskę 1 września 1939 roku.
To Niemcy zburzyły Warszawę, wymordowały miliony ludzi, stworzyły obozy śmierci.
To niemieckie lotnictwo, niemieckie rozkazy i niemiecki system doprowadziły do tragedii Świnoujścia w 1945 roku.

Dziś, gdy mowa o ofiarach, często zapomina się o sprawcach. Tragedia mieszkańców Świnoujścia była dramatem cywilów – ale była też skutkiem wojny, którą wywołała III Rzesza.

Czy polskie delegacje mówią o tym głośno?

Coraz częściej pada pytanie, czy polskie samorządy, uczestnicząc w takich wydarzeniach, mają odwagę przypominać o pełnej prawdzie historycznej. Czy w imię „dialogu” nie pozwalamy, by niemiecka narracja stawała się coraz bardziej wybielona?

Bo pamięć musi być uczciwa.
A uczciwość polega na tym, by jasno mówić: ofiarą była Polska, sprawcą były Niemcy.

Dzisiejsi uczestnicy uroczystości – potomkowie tamtych pokoleń – mają pełne prawo do zadumy i żałoby. Ale obowiązkiem polskich przedstawicieli jest przypominanie o tym, co doprowadziło do tragedii. O bestialstwie, którego dopuścili się ojcowie i dziadkowie dzisiejszych włodarzy Niemiec.

Bez tego nie ma prawdziwego dialogu.
Jest tylko selektywna pamięć – a ta nigdy nie buduje trwałego pojednania.

Nie mogą znaleźć złodzieja samochodu w centrum miasta, ustalili tożsamość dywersantów z lasu – Ja im wierzę
Idź do oryginalnego materiału