Najniebezpieczniejsze miejsce na świecie. Morderstwa i haracze stały się w Ekwadorze "normalnością". "Gliny mogą tylko patrzeć"

8 godzin temu
Zdjęcie: Żołnierze przed bazą lotniczą Guayaquil po przybyciu członków rodziny ekwadorskiego przestępcy Jose Adolfo Macias Villamar „Fito”, przywódcy gangu Los Choneros, 19 stycznia 2024 r.


67-letnia Donia Rosa zarabia, sprzedając pieczone banany na rogu jednej z ekwadorskich ulic. Ma troje wnucząt — ale nie ma już syna. — Pracował w porcie, miał uczciwą pracę. Pewnego dnia zaproponowano mu, iż może zarobić więcej. Odmówił. Dwa tygodnie później znaleźliśmy go w kontenerze — mówi. Meksykańskie kartele przekształciły Ekwador w najważniejszy punkt przeładunkowy narkotyków w Ameryce Południowej. Od tego czasu niegdyś spokojny kraj zamienił się w siedlisko krwawych walk i przemocy — według organizacji Human Rights Watch od 2019 r. liczba morderstw wzrosła tam aż o 429 proc. — Gliny mogą tylko patrzeć. My sami wszystko załatwiamy — mówi Miguel, bramkarz jednego z klubów.
Idź do oryginalnego materiału