Na wizji groził Dudzie: "Ja cię zap***dolę". Nowe fakty ws. Kolonki

5 dni temu
Pamiętacie, jak ponad rok temu Mariusz Max Kolonko bardzo się wzburzył i groził prezydentowi Dudzie, iż "przekaże go wagnerowcom" ewentualnie "zap****oli"? Wtedy do akcji ruszyła prokuratura. Dziś śledztwo w Polsce jest zawieszone, ale pałeczka jest po stronie Amerykanów, którzy Kolonkę mogą (ale nie muszą) aresztować i wydalić do Polski. Oto na jakim etapie jest sprawa.


O postępy w sprawie Mariusza Maxa Kolonki dziennikarze Wirtualnej Polski zapytali prokuraturę. W odpowiedzi rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Skiba poinformował, iż ze względu na nieznane miejsce pobytu podejrzanego śledztwo pozostaje zawieszone. Czy to znaczy, iż w sprawie nic się nie dzieje?

Przypomnijmy: pod koniec lipca zeszłego roku w sieci pojawiło się nagranie, na którym Mariusz Max Kolonko grozi prezydentowi Andrzejowi Dudzie. Przebywający w USA były dziennikarz w niecenzuralnych słowach odniósł się do polskiej głowy państwa. Stwierdził też, iż w "humanitarnym" geście "przekaże go Wagnerowcom".

– Obywatel Duda będzie pojmany, gdziekolwiek będziesz, i przekazany Wagnerowcom. Wydalony z kraju. Ty nie jesteś Polakiem, będziesz przekazany Wagnerowcom. To jest gest humanitarny z mojej strony, dlatego, iż jeżeli ty trafisz do naszych ludzi z Biura Szeryfa Narodu, to Ty będziesz umierał długo. Ja ci to mówię – słyszymy na nagraniu, które zamieścił w sieci Mariusz Max Kolonko.

– Ja mówię, co zrobię z tobą Duda. Ja cię zap***dolę po prostu, rozumiesz? – dodał Kolonko.

Prokuratura działa niespiesznie


Prokuratura informuje, iż po pierwsze, wdrożone zostały poszukiwania ogólnopolskie podejrzanego. Po drugie: realizowane są aktualnie "czynności celem ustalenia konkretnego miejsca przebywania podejrzanego na terenie USA". Po co? Chodzi o to, żeby można był z Kolonką przeprowadzić czynności procesowe w najbliżej położonej polskiej placówce konsularnej.

A to może nie być łatwe. W komunikacie przesłanym Wirtualnej Polski rzecznik podkreśla, iż "strona amerykańska w sposób rygorystyczny podchodzi do wniosków o międzynarodową pomoc prawną, gdy czyn może być sprzeczny z drugą poprawką do Konstytucji USA, dotyczącą wolności słowa, odmawiając wykonywania czynności w tym zakresie".

"Z tych powodów możliwe jest albo poszukiwanie podejrzanego na terenie kraju, albo wykonanie czynności w polskiej placówce dyplomatycznej lub konsularne" – informuje prok. Piotr Skiba.

Co grozi Kolonce?


Za kierowanie gróźb karalnych pod adresem prezydenta może iść na dwa lata do więzienia. Gdyby dokonał "czynnej napaści na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej" kara ta mogłaby wynieść od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

Przypomnijmy, iż Kolonko sam aspirował do roli prezydenta RP. Trzy lata temu sam ogłosił się "tymczasowym prezydentem Polski". Powołał się na petycję, która powstała na stronie jego byłego ruchu #Revolution. Wynikało z niej, iż Kolonkę na prezydenta "wybrało"... 11 tys. osób.


– Mając to na uwadze, z dniem dzisiejszym czwartego dnia lipca roku pańskiego 2020, przychylając się do petycji narodu polskiego, obejmuję niniejszym urząd prezydenta Polski ad interim (tymczasowo - red.) do czasu przeprowadzenia demokratycznych i wolnych od zbiórek podpisów, uczciwych wyborów prezydenckich, dokonanych na drodze e-votingu przez naród wyposażony w karty do głosowania – powiedział na nagraniu z 2020 roku Mariusz Max Kolonko.

Dziennikarz rzeczywiście już raz próbował swoich sił w polityce, ale poległ na wspomnianej przez niego zbiórce podpisów. Sprawa była jednak o wiele bardziej skomplikowana, o czym opowiedział naTemat.pl jeden z byłych działaczy ruchu Kolonki #Revolution. Mimo to nie udało mu się zebrać wymaganej liczby, żeby wziąć udział w wyborach parlamentarnych w ubiegłym roku.

Idź do oryginalnego materiału