Myli konia na samochodowej myjni. Znamy finał sprawy

8 godzin temu

Prokuratura Rejonowa w Przasnyszu umorzyła dochodzenie dotyczące znęcania się nad koniem, którego właściciel postanowił umyć myjką ciśnieniową. – Nie doszło do przestępstwa – stwierdzono opierając się na opinii biegłego.

Do zdarzenia doszło 18 stycznia 2025r. na terenie myjni samochodowej w Makowie Mazowieckim. Właściciel mył konia myjką ciśnieniową w niskiej temperaturze otoczenia. Sprawą zajęła się policja, która następnie opublikowała nagranie monitoringu. Widać na nim, iż dwie osoby przyjechały na myjnię bryczką zaprzęgniętą w konia. Umyli pojazd, a potem zwierzę. Gdy wsiedli na bryczkę koń wystraszył się, zaczął się szarpać, potem się przewrócił.

W toku podjętych czynności w sprawie zostali przesłuchani świadkowie, został zabezpieczony monitoring z myjni obejmujący nagranie związane w myciem konia i dokonano jego odtworzenia. Zwierzę zostało zbadane przez lekarza weterynarii. Ustalono właściciela konia oraz mężczyznę, który razem z nim był na myjni.

Jak przekazała na antenie Radia dla Ciebie, prokurator rejonowa w Przasnyszu, Małgorzata Ochman w ocenie biegłego lekarza weterynarii, specjalisty chorób koni, który dokładnie zapoznał się ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym, zachowanie posiadacza konia nie nosiło znamion znęcania się nad zwierzęciem.

– W wyniku zaistniałej sytuacji zwierzę, zdaniem biegłego, nie odniosło żadnych obrażeń zarówno natury fizycznej, jak i psychicznej. Wobec tak sformułowanych wniosków opinii biegłego postępowanie przygotowawcze zostało w tej sprawie umorzone – stwierdziła.

ren

Idź do oryginalnego materiału