Wszystko wydarzyło się w sobotę (18 stycznia) na jednej z myjni samochodowych w Makowie Mazowieckim. Zgłoszenie, które wpłynęło na policję, dotyczyło zniszczenia mienia przez konia, którego woźnica wcześniej umył myjką wysokociśnieniową. Policjanci prowadzili w tej sprawie czynności wspólnie z Powiatowym Lekarzem Weterynarii.
Dzień po zdarzeniu na komendę zgłosił się właściciel konia. 43-latek został przesłuchany. Wczoraj (20 stycznia) stawił się też drugi z uczestników zdarzenia. 52-latek także złożył wyjaśnienia. Po wykonaniu czynności procesowych obaj mężczyźni zostali zwolnieni do domu. Do tej pory żaden z nich nie usłyszał zarzutów.
- Sprawdzono warunki bytowania konia oraz innych zwierząt należących do mężczyzny, który powoził bryczką. Warunki i dobrostan zwierząt nie budziły żadnych zastrzeżeń. Wstępnie ustalono także, iż w trakcie mycia nie stosowano detergentów, które mogłyby zaszkodzić zwierzęciu. realizowane są kolejne czynności procesowe, które zdecyduj