Mroczna tajemnica Podhala przez cały czas niewyjaśniona. Co stało się z Anną i Ernestyną?

news.5v.pl 19 godzin temu

W styczniu miną równo 32 lata od kiedy Anna i Ernestyna po raz ostatni były widziane w Zakopanem. Mimo iż to ponad trzy dekady, rodzice Ernestyny wciąż nie potrafią zagoić bolesnych ran. Dla nich czas zatrzymał się w 1993 r. Ich córka i jej szkolna koleżanka miały wyjechać tylko na ferie, odpocząć.

Wyjechały tylko na ferie. Nie ma ich ponad 30 lat

Po maturze Ernestyna planowała studiować medycynę.

– Była taka bardzo koleżeńska, wierzyła w ludzi, jeździła pomagać starszym osobom, a przede wszystkim dobrze się uczyła. Taka spokojna, obracała się w towarzystwie kolegów, koleżanek, to była grupa oazowa. Sądziliśmy, iż pójdzie w kierunku medycznym, bo kochała to, czytała. Tym się interesowała – opowiadał nie tak dawno temu Polsat News ojciec Ernestyny, Krystian Wieruszewski.

Anna i Ernestyna zakwaterowały się w Kościelisku, u gaździny, którą dobrze znała matka Ernestyny. Po raz ostatni widziano je 26 stycznia, gdy wyszły z pokoju i miały udać się po bilety na powrotny pociąg do Warszawy. Czy na stację kolejową dotarły, tego już nie wiadomo. Zastanawiające jest przy tym, iż gospodyni powiedziały, iż mają się z kimś spotkać.

ZOBACZ: W pierwszy dzień świąt ukradł samochód. Sprawcy napadu szuka policja

Właścicielka kwatery o zniknięciu nastolatek powiadomiła policję i rodziców dziewczynek dopiero kolejnego dnia wieczorem. Niestety, mundurowi początkowo zbagatelizowali sprawę, twierdząc, iż Anna i Ernestyna poszły „na gigant”.

– Poszukiwania nie ruszyły wcale i to mnie boli. Wtedy, kiedy mogły ruszyć i były sensowne, to nie ruszyły wcale – relacjonowała Krystyna Wieruszewska.

Tajemniczym zaginięciem zajęło się Archiwum X

Ostatecznie szeroko zakrojone poszukiwania rozpoczęto dopiero po kilku dniach. Przeszukano kwaterę, sprawdzono górskie szlaki, choć wszystkie potrzebne do wędrówki rzeczy zostały w pokoju. W końcu rodzice 17-latek postanowili działać na własną rękę. Zjeździli całą Polskę i Europę, oferowali nagrodę za pomoc w poszukiwaniach i wywiesili niezliczoną ilość napisanych na maszynie ogłoszeń.

WIDEO: Anna i Ernestyna zaginęły prawie 32 lata temu

Emerytowany policjant z Zakopanego Marek Kowalik, z którym rozmawiał Polsat News, przyznał, iż w sprawie zakładano różne wersje. Była informacja, iż je porwano i przetrzymywano w piwnicy w Zakopanem, iż wywieziono do Włoch do domu publicznego. Prokuratura wykluczyła wypadek w Tatrach, ucieczkę nastolatek i zabójstwo. W 2005 roku umorzyła sprawę.

ZOBACZ: Seniorka nie płaci za mieszkanie, komornik obciążył współlokatorkę

Rodzice Ernestyny nie mogą się z tym pogodzić. Dla nich utrata jedynej córki jest największą życiową tragedią. Po naszych materiałach zaginięciem sprzed 30 lat, jak dowiedziała się Beata Glinkowska, zajęli się w końcu policjanci z Archiwum X, ale i oni nie potrafią na razie dokonać przełomu w śledztwie.

Ruszyła też specjalna strona internetowa. Wszystkim, którzy mają informacje o sprawach i zbrodniach sprzed lat zagwarantowana jest anonimowość. Więcej informacji w materiale Polsat News.

Czytaj więcej

Idź do oryginalnego materiału