Molestowanie dziewczynek na basenie w Hesji wzburzyło Niemców

7 godzin temu

Niemiecka prokuratura bada sprawę czterech mężczyzn z Syrii, którzy molestowali małe dziewczynki na basenie. Głos zabrała Angela Merkel.

W niedzielę 22 czerwca na odkrytym basenie w Gelnhausen, w niemieckiej Hesji, miało dojść do molestowania seksualnego kilku nastoletnich dziewcząt. Sprawą zajmuje się policja i prokuratura w Offenbach. Wśród podejrzanych jest czterech mężczyzn – obywatele Syrii – w wieku od 18 do 28 lat.

Osiem dziewcząt złożyło zawiadomienie

Według informacji niemieckiej policji, do incydentu doszło w godzinach popołudniowych. Ofiary miały zgłosić personelowi basenu, iż były dotykane po całym ciele przez grupę mężczyzn podczas pływania. Na miejsce gwałtownie przybył patrol.

Śledztwo prowadzi prokuratura w Offenbach. Jej rzecznik przekazał, iż dochodzenie rozpoczęło się oficjalnie w poniedziałek. Najpierw przesłuchane zostaną pokrzywdzone dziewczynki – osiem nastolatek w wieku od 11 do 16 lat. Wcześniej mówiono o dziewięciu ofiarach w wieku do 17 lat.

Podejrzani to obywatele Syrii

Jak ustalono, podejrzanymi są czterej mężczyźni w wieku 18–28 lat, posiadający obywatelstwo syryjskie. Na razie nie zostali jeszcze przesłuchani. Prokuratura zapowiada, iż dopiero po zebraniu zeznań będzie mogła przedstawić szerszy obraz zdarzenia.

Merkel krytykuje obecną politykę migracyjną

W związku z rocznicą decyzji o otwarciu niemieckich granic w 2015 roku, głos zabrała była kanclerz Angela Merkel. W wyemitowanym przez ARD fragmencie filmu dokumentalnego odniosła się krytycznie do obecnych działań rządu kanclerza Friedricha Merza:

– Kiedy ktoś prosi o azyl na granicy niemieckiej, najpierw musi odbyć się jakaś procedura – bezpośrednio tam, jeżeli tak można powiedzieć, ale procedura. Tak właśnie rozumiałam prawo europejskie – podkreśliła Merkel.

W filmie spotkała się z uchodźcami, którzy trafili do Niemiec podczas kryzysu migracyjnego 2015 roku. To właśnie jej ówczesna decyzja o otwarciu granic umożliwiła przyjazd setkom tysięcy migrantów, głównie z Syrii.

Dziedzictwo decyzji i zmiana nastrojów

Polityka Merkel miała ogromne konsekwencje społeczne i polityczne. Doprowadziła m.in. do wzrostu popularności prawicowej partii AfD, która zyskała elektorat dzięki twardemu stanowisku wobec migracji.

Wydarzenia z Gelnhausen stały się iskrą, która znów roznieca gorące spory o granice, azyl, integrację i bezpieczeństwo w Niemczech – i szerzej: w Europie. Budzi natychmiastową reakcję społeczną: gniew, lęk, poczucie naruszenia przestrzeni wspólnej. Dla wielu Niemców – zwłaszcza tych żyjących w mniejszych miejscowościach – takie historie przypominają im wydarzenia z Kolonii z sylwestra 2015/2016 roku. Trauma wraca. Polityczny rachunek znów zostaje otwarty.

Z drugiej strony, każde uogólnienie, każdy zbiorowy osąd wobec migrantów – szczególnie tych, którzy przybyli jako uchodźcy z Syrii – pogłębia społeczne napięcia i utrwala stereotypy. Łatwo wtedy zapomnieć o tysiącach tych, którzy żyją w Niemczech uczciwie, pracują, płacą podatki i próbują zbudować nowe życie.

Europa między bezpieczeństwem a solidarnością

Gelnhausen to dziś nie tylko miasto w Hesji. To punkt zapalny większego europejskiego dylematu: jak połączyć potrzebę ochrony granic, porządku i bezpieczeństwa z zasadami solidarności, prawa do azylu i poszanowania godności człowieka.

To dylemat, który nie ma prostych odpowiedzi. I choć każda decyzja polityczna w tej sprawie niesie koszty – moralne, społeczne, polityczne – to właśnie od sposobu, w jaki Niemcy (i inne państwa UE) potrafią prowadzić ten dialog, zależeć będzie przyszłość wspólnoty, której jednym z fundamentów była nadzieja: iż różnorodność nie musi oznaczać chaosu, a pomoc nie musi oznaczać zagrożenia.

Na podst. Politico, DW, AP

Idź do oryginalnego materiału