Wyobraź sobie: spokojny obywatel, nigdy wcześniej nie miał kłopotów z prawem, prowadzi uczciwe życie i wykonuje swoje obowiązki. I nagle — jeden telefon, wezwanie na przesłuchanie, kontrola. W jednej chwili człowiek, który uważał, iż niewinny niczego się nie boi, staje przed sytuacją pełną niepewności. Bo choć czujesz, iż nic złego nie zrobiłeś, to system może myśleć inaczej. I wtedy naprawdę zaczyna działać zasada: nie wystarczy być niewinnym — trzeba być także skutecznie bronionym.