Mieszkańcy Wielunia i regionu wciąż są oszukiwani „na BLIK”. Jak nie dać się oszustowi?

11 godzin temu

Wieluńscy policjanci ostrzegają o pojawiających się w dalszym ciągu oszustwach metodą „na BLIK”. Warto zachować ostrożność. Zanim przekażemy komuś kod z dostępem do gotówki, upewnijmy się, iż za prośbą o pomoc finansową nie kryje się próba oszustwa.

Wieluńscy stróże prawa w dalszym ciągu przyjmują zgłoszenia o oszustwach metodą „na BLIK”. Schemat działania sprawców jest bardzo podobny. Mieszkańcy przeważnie informują mundurowych, iż nieznany sprawca włamał się na konto na portalu społecznościowym, a następnie skontaktował się ze znajomym lub znajomymi przez komunikator i poprosił o szybką pożyczkę. Następnie pieniądze zostają przekazane dzięki kodu BLIK i w ten sposób dochodzi utraty gotówki.

– Pamiętajmy, iż w przeciwieństwie do płatności tradycyjnym przelewem, transakcji dokonanych dzięki kodu BLIK nie można już cofnąć. Oszust wpisuje bowiem niezwłocznie podany kod BLIK w bankomacie i wypłaca z niego pieniądze – przestrzega asp. sztab. Katarzyna Grela z wieluńskiej policji.

Co zrobić, aby nie paść ofiarą oszustów:

  • Stosować dwuskładnikowe uwierzytelnienie swoich kont społecznościowych, bo wtedy o wiele trudniej je przejąć. Zalogowanie się z nieznanego urządzenia wymaga wówczas potwierdzenia poprzez SMS.
  • Bezwzględnie potwierdzać tożsamość „znajomych”, którzy piszą do nas przez komunikatory internetowe — najlepiej dzwoniąc bezpośrednio do takiej osoby. Wykonanie połączenia zajmie zaledwie kilka chwil, ale zyskamy potwierdzenie, iż to rzeczywiście nasz znajomy potrzebuje pomocy i jemu przekazujemy pieniądze.
  • Sprawdzać dane transakcji przed jej zatwierdzeniem w aplikacji bankowości mobilnej. Oszust nie wypłaci pieniędzy z wykorzystaniem kodu, dopóki nie potwierdzimy transakcji w naszym telefonie.
  • Zawsze chronić swój telefon, a szczególnie PIN do aplikacji mobilnej banku.

– Apelujemy, aby zawsze zachować czujność i bardzo ostrożnie podchodzić do wiadomości zawierających prośbę o pożyczenie pieniędzy – podkreśla asp. sztab. Katarzyna Grela.

Idź do oryginalnego materiału